Edward Koziński: Psychicznie nastawiam zespół na walkę o miejsca 5-8

W sobotę (13 marca) piłkarze ręczni Nielby rozegrają swoje ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej. W hali wągrowieckiego OSIR-u podejmować będą AZS AWFiS Gdańsk. W ekipie z Wielkopolski do formy dochodzi powoli Dawid Borek, który wystąpił już w meczu z Vive Kielce. Trenuje także Marcin Siódmiak. Jacek Szulc nadal odczuwa uraz kostki. Z kolei Michał Janusiewicz cały czas narzeka na bark.

- Wiadomo, że w sporcie kontuzje zdarzają się dość często. Na treningu jest wszystko w porządku, a po jego zakończeniu może się okazać, że coś niedobrego dzieje się ze zdrowiem zawodnika - twierdzi Edward Koziński. Tak też było z kolejnym zawodnikiem Nielby. W poniedziałek okazał się, że mocno zaziębiony jest Bartosz Świerad. - Rozmawiałem z nim tylko przez telefon. Wiem jednak, że choroba całkowicie "rozłożyła go" - wyjaśniał trener nielbistów. W połowie tygodnia Świerad pojawił się jednak na zajęciach. Nie do końca wiadomo jednak, w jakim stopniu choroba osłabiła jego organizm.

Wągrowieccy piłkarze ręczni teoretycznie mają szansę na zajęcie 6. lokaty po rundzie zasadniczej. Przy zwycięstwie w najbliższym meczu z Gdańskiem oraz porażce Travelandu możliwy będzie awans Nielby w tabeli. - Dla mnie jednak nie ma znaczenia, czy uplasujemy się na szóstej, czy też na siódmej lokacie. Aby awansować do czwórki należy wygrać dwa mecze z silnym przeciwnikiem. A czy będziemy grać z Wisłą, czy też z Kwidzynem, to wielkiej różnicy nie widzę. Może nawet wolałbym zmierzyć się w play-offach z ekipą z Płocka. Z tego względu, że my zawsze na silniejszego rywala bardziej się umiemy zmobilizować - wyjaśnia I trener beniaminka.

- Psychicznie nastawiam zespół na walkę o miejsca 5-8. Jest to dla mnie plan tzw. realistyczny. Sport jednak bardzo lubi niespodzianki. Chciałbym, aby taką niespodzianką był awans Nielby do najlepszej czwórki. Jednak realnie oceniając stan faktyczny, to na poziomie jaki prezentujemy, nie stać nas na walkę o medale. Nie ma się co oszukiwać - twierdzi szkoleniowiec. Zdaniem Kozińskiego żółto-czarni kadrowo nie mają tak mocnego i doświadczonego zespołu, jak ekipy z góry tabeli. Jednakże trener oświadcza, że będzie walczyć o sensację.

- Mamy szansę na zajęcie piątego, albo szóstego miejsca. Jeżeli osiągnęlibyśmy ostatecznie taką lokatę, to oznaczałaby ona dla mnie, dla działaczy oraz dla miasta niesamowity sukces. Osiągnęliśmy bardzo szybko utrzymanie się w ekstraklasie oraz awans do play-offów. Przed ligą taki scenariusz nawet mi się nie marzył! Biorąc zespół liczyłem oczywiście, że się utrzymamy, Nie przypuszczałem jednak, że będziemy tak wysoko. Na pewno wykorzystaliśmy szansę jaką daje niedocenianie beniaminka. Przygotowaliśmy się do sezonu bardzo dobrze. Postawiliśmy warunki, które dla niektórych były za trudne - twierdzi Koziński.

Źródło artykułu: