Marzenia o finale mistrzostw Europy zostały definitywnie pogrzebane już w pierwszym meczu, kiedy Polki przegrały na własnym parkiecie z Rosją 26:35. Biało-czerwone przewidywały wtedy, że na obcej ziemi będzie im jeszcze trudniej i niestety nie pomyliły się. Reprezentantki musiały uznać wyższość rywalek przegrywając aż piętnastoma bramkami.
- Popełniliśmy zbyt dużo błędów technicznych. W pierwszym meczu było ich siedem, w drugim... dwadzieścia trzy - przyznaje szkoleniowiec handballistek, Krzysztof Przybylski.
- Te błędy były dla Rosjanek wspaniałym prezentem - ubolewa. - Straciliśmy bardzo dużo bramek z kontry, poza tym mieliśmy bardzo niską skuteczność rzutową, w granicach 40 procent - przyznaje szkoleniowiec.
Wynik zapewne wyglądałby jeszcze gorzej, gdyby nie bardzo dobra gra Justyny Jurkowskiej, która poza świetną postawą w bramce, zdołała zdobyć dwa punkty dla swojej drużyny. - Justyna była wyróżniającą się w tym spotkaniu zawodniczką. W drugiej połowie straciliśmy na początku Alę Wojtas. Nie mogła też niestety wystąpić Kinga Byzdra, Sylwia Lisewska... szkoda - ubolewa trener.
Za dodatkowy czynnik, który wpłynął na tak niekorzystny wynik meczu, selekcjoner uznaje zmianę czasu.
Jak w takim układzie rysuje się przyszłość reprezentacji? Również na to pytanie Przybylski odpowiada ze stoickim spokojem: -W tej chwili zebrała się perspektywiczna grupa młodych dziewcząt, rokująca bardzo dobrze na przyszłość - przyznaje, po chwili dodając: - Jednak moja umowa z prezesem była krótka - przegrywamy dwa mecze - oddaję się do jego dyspozycji. Zamierzam dotrzymać danego słowa. Jak to wszystko się zakończy, tego nie wiem. To prezes zadecyduje o tym, kto dalej poprowadzi zespół. Ja pełnię tę rolę do końca eliminacji - mówi Przybylski.
Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia kwestia spadającego do I ligi NMC Powenu... Ale i na to odpowiedź ze strony trenera zespołu jest jasna: - Przyszedłem tu do pracy, żeby za rok, po spadku, powrócić z zabrzańskim zespołem do ekstraklasy. Myślę, że są na to duże szanse. Wiele zależy od tego, jaki skład uda nam się zatrzymać tutaj, w Zabrzu i kogo ewentualnie uda nam się pozyskać przed nadchodzącym sezonem - mówi Krzysztof Przybylski.
Czas pokaże czy plany i przewidywania trenera Przybylskiego się ziszczą.