To są dopiero emocje! - rozmowa z Karoliną Semeniuk, zawodniczką Zagłębia Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na te mecze czeka się cały sezon. Już w najbliższy weekend piłkarki ręczne Zagłębia Lubin rozpoczną walkę o historyczne mistrzostwo Polski. <I>- Najbardziej czeka się na te najważniejsze mecze finałowe w maju i to są dopiero emocje! </i>- mówi rozgrywająca lubińskiej drużyny, Karolina Semeniuk.

Łukasz Lemanik: Jakie nastroje panują w drużynie przed niezwykle ważnymi meczami z SPR-em?

Karolina Semeniuk: Nastroje są niewątpliwie bardzo dobre. Gra się cały sezon ciężko trenując, są przygotowania do fazy play-off, spotkania ćwierćfinałowe, półfinałowe, ale tak najbardziej czeka się na te najważniejsze mecze finałowe w maju i to są dopiero emocje!

Jak i od kiedy przygotowujecie się do tego spotkania, bo czasu za wiele chyba nie było?

- We wtorek rozpoczęłyśmy przygotowania do tego meczu. Czasu za wiele nie ma ale niecały tydzień poświęcony naszemu odwiecznemu rywalowi wystarczy. Trenujemy głównie taktykę i różne ustawienia pod SPR. Nie są to ciężkie treningi, gdyż teraz jest już taka częstotliwość meczów, że nie można przesadzić z obciążeniami.

Przywykliśmy już do tego, ze z SPR-em spotykamy się często, w najważniejszych meczach. Czy jest coś czym zespól z Lublina możne Was zaskoczyć?

- Nasz zespół i drużyna z Lubelszczyzny co roku walczą o najwyższe cele, więc nie ma się co dziwić, że spotykamy się bardzo często. Jeśli miałyby nas czymś zaskoczyć to zrobiły by to w meczu u nas w rundzie rewanżowej. W takich pojedynkach zazwyczaj gra się swoją piłkę ręczną i nie wymyśla kwadratowych jaj.

Oglądałyście mecze z Piotrcovia? jak zagrał SPR w półfinale?

- Tak, oglądałyśmy te mecze. SPR zdecydowanie pokonał Piotrowie, chociaż te spotkania obfitowały w masę prostych błędów z obu stron i nie stały na wysokim poziomie. Piotrków w Lublinie nie podjął walki a wiem ,że stać je na to. Oczywiście zwycięstwa należały się SPR-owi.

Na kogo najbardziej trzeba uważać w ekipie SPR-u?

- Na pewno na doświadczone zawodniczki: Monikę Marzec,która jest katem w obronie jak i Iza Puchacz, ponieważ jest bardzo agresywna i bywa niebezpieczna .Również musimy być skupione na Dorocie Małek, która mądrze kieruje atakiem pozycyjnym i jak zespołowi nie idzie to ona bierze ciężar gry na swoje barki. Te dziewczyny są sprytne i trochę lat już grają ze sobą. One ustalają wynik spotkania. Generalnie na cały SPR trzeba uważać.

W tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrałyście. Jeśli podtrzymacie te passę złoto będzie dla Zagłębia...

- Rzeczywiście same zwycięstwa są u siebie. Ostatni nasz przegrany mecz odbył się 25 października 2009 roku i od tamtej pory idziemy jak burza. Byłoby wspaniale podtrzymać tę passę. Taki scenariusz bardzo by nam odpowiadał.

Kluczowe będą chyba dwa pierwsze mecze w Lubinie?

- Sobotni mecz będzie najważniejszy i kluczowy,ale w niedzielę, kolejny również będzie niezwykle ważny. Mamy w tej rywalizacji atut dwóch pierwszych spotkań na własnym parkiecie i jeśli marzymy o złocie to nie możemy pozwolić sobie na porażkę.

Doping kibiców również będzie ważnym aspektem...

- Absolutnie ważnym. Życzyłabym sobie aby kibice urządzili zawodniczkom z Lublina prawdziwe piekło. żeby nie czuły się swobodnie na parkiecie i zapamiętały na długo naszych kibiców.

Otrzymałaś powołanie do reprezentacji. Powoli stajesz się już etatowa reprezentantka Polski. czym dla Ciebie jest gra w koszulce z Orzełkiem?

- Czy etatowa to się okaże przy następnym powołaniu z nowym trenerem na czele. Zawsze będę to powtarzać, że gra dla Polski z orzełkiem na piersi jest ogromnym zaszczytem dla sportowca.

Liczysz na powołania od następcy Krzysztofa Przybylskiego?

- Jeśli swoją grą zasłużę na powołanie to będę bardzo zadowolona. W życiu liczę tylko na siebie.

Kto wg Ciebie będzie nowym selekcjonerem reprezentacji?

- Pozostawię to dla siebie, ale w myślach mam osobę, która wg mnie powinna być trenerem reprezentacji Polski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)