Jerzy Ożóg: Jestem wstrząśnięty

Nie tak miało być. W finale mistrzostw Polski miały zagrać Vive Targi Kielce i Wisła Płock. Tego zapewne spodziewali się kibice, nie tylko tych, ale i innych zespołów ekstraklasy. Czymże byłby jednak sport bez niespodzianek? Oto czarnym koniem sezonu 2009/2010 okazał się zespół MMTS-u Kwidzyn. Zespół bez wielkich zagranicznych gwiazd, ale ambitny i stanowiący zgrany kolektyw.

Dla prezesa zarządu Wisły Płock Jerzego Ożóga, porażka w półfinale mistrzostw Polski była szokiem, podobnie jak dla wszystkich sympatyków "Nafciarzy". Kto by się tego spodziewał jeszcze przed rozpoczęciem sezonu? Przecież były szumne zapowiedzi o odebraniu Vive Targom mistrzostwa kraju. Były wielkie transfery i zagraniczny trener. Z drugiej strony forma Wisły już na starcie ligi była raczej średnia. Klub bardzo szybko pożegnał się z europejskimi pucharami, zawodników prześladowały kontuzje. Najlepszym przykładem jest Duńczyk Lars Moller Madsen. - Madsen złapał bardzo szybko kontuzję, czego nikt nie był i nie jest w stanie przewidzieć. Wierzę, że następny sezon będzie lepszy, a zawodnik się wyleczy i przyniesie Wiśle duży pożytek. Drzemie w nim ogromny potencjał - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Jerzy Ożóg.

Mimo wszystko kibice liczyli, że Wisła pokaże swój charakter i prędzej czy później odzyska formę. - Jak wszyscy kibice i płocczanie, jestem wstrząśnięty po tym, co pokazali zawodnicy w meczach półfinałowych. Zaznaczyć trzeba jednoznacznie, że coś złego stało się w tej drużynie. Coś, co nie powinno mieć miejsca. Przecież zespół był budowany po to, by skutecznie walczyć z Vive Targami Kielce o złoty medal mistrzostw Polski, a nie o brąz z Azotami Puławy. Na pewno popełnione zostały jakieś błędy - mówi Ożóg.

Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że atmosfera wokół drużyny ma bezpośrednie przełożenie na osiągane wyniki. W obecnym sezonie Wisła nie uniknęła licznych problemów, nie zawsze związanych wyłącznie z grą zawodników. Jednym z nich był głośny konflikt piłkarzy z trenerem Flemmingiem Oliverem Jensenem. - Był konflikt między zawodnikami a Oliverem Jensenem, który przecież wcześniej witany był w Płocku jak wielka gwiazda. Wszyscy go lubili, a odchodził od nas niezadowolony - przyznaje Ożóg.

Pierwszą decyzją po porażce z MMTS-em było zawieszenie dyrektora sportowego Wisły, Łukasza Szczuckiego. Zdaniem Jerzego Ożoga decyzja ta nie będzie miała jednak wpływu na transfery, jakie planuje przeprowadzić klub. Dlaczego? Prezes mówi krótko: - Transfery są już przygotowane.

Jak zapewnia Ożóg, wyniki sportowe klubu w tym sezonie nie będą też miały wpływu na nową umowę sponsorską z Orlenem. - Rozmowy prowadzi Urząd Miasta. Wszystko jest na najlepszej drodze do podpisania nowej umowy.

Prezes przyznaje również, że porażka z MMTS-em była dla Wisły swoistą lekcją pokory, z której należy wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Komentarze (0)