Co dalej z piłką ręczną w Gdańsku?

AZS AWFiS Gdańsk po kilku latach grania w Ekstraklasie spadł do I ligi. Jak się okazuje nie jest pewny nawet pierwszoligowy byt i miasto, dla którego liczne medale zdobywały Wybrzeże i Spójnia może zostać bez ligowej piłki ręcznej.

Przed sezonem z gdańskiego klubu odeszło kilku czołowych zawodników - Sebastian Sokołowski, Łukasz Masiak i Paweł Ćwikliński. Właśnie w tym trener Daniel Waszkiewicz upatruje przyczyny spadku. - Ubyło nam trzech podstawowych graczy plus Marcin Pilch, który w tym roku był kontuzjowany i praktycznie nie grał. Okazało się, że to jednak bardzo duży ubytek - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z gdańskim oddziałem TVP.

Na pewno z klubu odejdzie Piotr Chrapkowski, który ma propozycje z zespołów z Olsztyna i Płocka. Z klubem kończą się także kontrakty pięciu innych zawodników. Zostaną natomiast dwaj trenerzy - Leszek Biernacki i właśnie Waszkiewicz. - Ja nie szukam już przygód i jeżeli klub pozwoli nam dalej pracować, to z Leszkiem Biernackim bardzo chętnie zostanę - przyznał pierwszy szkoleniowiec gdańskiego klubu.

Władze AZS AWFiS Gdańsk przyznają jednak, że nie ma na tą chwilę pieniędzy - nawet na I ligę. - Trzeba się oprzeć przede wszystkim na władzach miasta i na osobach, które mogą pomóc. Robi się tak w Gdyni, czy w Gorzowie - przyznał dyrektor klubu, Kajetan Broniewski. - Najważniejsze, by zespół był i nie zginął, bo sportowo trudno sobie wyobrazić Trójmiasto bez piłki ręcznej - dodał związany z gdańskim klubem Wojciech Nowiński.

Komentarze (0)