Miedź bliżej ekstraklasy - relacja z meczu Siódemka Miedź Legnica - Chrobry Głogów

Piłkarze ręczni Siódemki Miedź Legnica pokonali 30:25 Chrobrego Głogów w pierwszym barażowym meczu o ekstraklasę. Rewanż w sobotę w Głogowie.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

To było wielkie sportowe widowisko! Świetna gra drużyny trenera Edwarda Strząbały, fantastyczna postawa legnickich kibiców i emocje do ostatniej minuty. I co najważniejsze dla sympatyków miejscowej drużyny - zwycięstwo Miedzi, które bardzo poważnie przybliżyło ją do ekstraklasy.

Początek meczu należał do dziesiątej drużyny ekstraklasy. Legniczanie rozpoczęli bardzo zdenerwowani, co Chrobry skrzętnie wykorzystał i po dwóch minutach prowadził 2:0. Potem rozpoczął się koncert Lecha Kryńskiego, który dwa razy "złapał" ze skrzydła Marka Świtałę. To podbudowało Miedź, która zaczęła grać płynnie, szybko i co najważniejsze skutecznie. W 7 min. legniczanie doprowadzili do remisu 4:4, a w 10 min. wyszli na prowadzenie 6:5.

Potem obie drużyny szły "łeb w łeb". Mieliśmy jednobramkową przewagę Miedzi lub remis. W 30 min. gospodarzom udało się jednak odskoczyć na dwa trafienia (13:11). Tuż przed przerwą legniczanie wykorzystali grę w przewadze, dorzucili jeszcze jedną bramkę i do szatni schodzili z przewagą aż trzech bramek.

Po przerwie głogowianie wzięli się do roboty i po dwóch minutach było już tylko 14:13. Tego dnia świetnie dysponowany był jednak Tomasz Fabiszewski, który "pociągnął" zespół i wyprowadził go z kryzysu. W efekcie w 38 min. Miedź objęła czterobramkowe prowadzenie 19:15. Legniczanie mozolnie pracowali nad podwyższeniem. Udało się w 44 min., gdy trafili na 23:18. Wówczas podopiecznych Edwarda Strząbały dopadł kryzys. Przez najbliższe siedem minut nie zdołali ani razu pokonać Sebastiana Zapory i w 53 min. było już tylko 24:23.

Ostatnie siedem minut było jednak koncertem gry Miedzi. W bramce nadal piłki odbijali Kryński i Witkowski, a goście nie mogli znaleźć recepty na Fabiszewskiego i na Artura Szabata, który im bliżej końca spotkania, grał coraz lepiej. Na trzy minuty przed końcową syreną Miedź prowadziła 27:24. Głogowianie do końca spotkania musieli jednak radzić sobie w szóstkę po kolejnym wykluczeniu.

Gospodarze z zimną krwią to wykorzystali. Na kilkanaście sekund przed końcem meczu Miedź prowadziła 29:25. Kontrę Ireneusza Żaka zatrzymał w fantastyczny sposób Przemysław Witkowski, a Fabiszewski przypięczętował 30, a swoją ósmą w tym meczu bramką, zwycięstwo Miedzi. Ostatnie minuty nadkomplet publiczności w hali przy ul. Lotniczej oglądał na stojąco. Takiej atmosfery w tym obiekcie nie było dawno!

Do Głogowa legniczanie pojadą z pięciobramkową zaliczką. Jest ona okazała, ale na pewno nie gwarantująca awansu. Ale to drużyna Chrobrego musi się martwić, jak odrobić straty. Podopiecznych trenera Edwarda Strząbały w poniedziałek czeka odnowa biologiczna w polkowickim Aquaparku. A od wtorku przygotowania do ostatniego w tym sezonie meczu. W sobotę około godziny 20 będziemy wiedzieć, czy po rocznej banicji Miedź wróci do ekstraklasy.

Siódemka Miedź Legnica - Chrobry Głogów 30:25 (14:11)

Miedź:
Kryński, Witkowski - Skrabania 6, Jędrzejewski 1, Fabiszewski 8, Szabat 5, Góreczny 1, Brygier 4, Petela 1, Rosiak 3, Będzikowski 1, Żmurko. Kary: 6 min.

Chrobry: Zapora, Musiał - Paluch 1, Mochocki 2, Żak 4, Świtała 1, Kuta 3, Szymyślik 5, Ścigaj 9, Misiaczyk, Wita. Kary: 10 min.

Sędziowali: Eichler, Kierczak (Kraków).
Widzów: 1100 (nadkomplet).

Rewanż: 29 maja (godz. 18) w Głogowie.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×