Oczekiwania były większe - rozmowa z Rafałem Bugajskim, zawodnikiem MTS-u Chrzanów

Dla piłkarzy ręcznych MTS-u Chrzanów zakończony sezon był niezwykle wyczerpujący. Walka o utrzymanie trwała do ostatniej kolejki. Chrzanowianie jednak wcześniej zdołali zapewnić sobie miejsce w I lidze. O zakończonych rozgrywkach, przyszłym sezonie oraz karierze rozmawialiśmy z grającym drugim trenerem MTS-u, Rafałem Bugajskim.

Sławomir Bromboszcz: Jak pan oceni postawę MTS-u w zakończonym sezonie?

Rafał Bugajski: Zagraliśmy kilka naprawdę dobrych spotkań, niestety były też słabsze mecze, które zakończyły się przegraną, a nie powinny. Najbardziej cieszy mnie to, że pod koniec drugiej rundy zespół potrafił się zmobilizować i zdobyć ważne punkty. Chciałbym z tego miejsca podziękować wszystkim zawodnikom za wkład wniesiony przez ostatnie miesiące oraz wszystkim kibicom, którzy w nas wierzyli.

Czy 8. miejsce jest dla Was satysfakcjonujące?

- Na pewno oczekiwania nas wszystkich były większe... Nastąpiła duża rotacja w zespole, w porównaniu z ubiegłym sezonem. Brakowało równorzędnych zmienników na każdą pozycję, żeby można było myśleć o lepszej lokacie na koniec sezonu.

Jak pan oceni swoją grę w minionych rozgrywkach?

- Ocenę pozostawiam innym: kolegom z drużyny, zarządowi i kibicom.

Jak pan się czuje w podwójnej roli, zawodnika i drugiego trenera. Czy udaje się pogodzić obie te funkcje?

- Nie jest to łatwa rola - odpowiedzialność za wynik sportowy oraz za zespół jest podwójna. Starałem się pomagać w prowadzeniu drużyny, ale czasem podczas gry pewnych rzeczy się nie widzi, bo głowa jest zbyt gorąca.

Czy w nowym sezonie zobaczymy pana na parkiecie?

- Jeśli zdrowie pozwoli to tak - jestem dobrej myśli, ale wszystko okaże się w lipcu.

Przed sezonem do drużyny MTS-u dołączyło wielu szczypiornistów. Jak z perspektywy drugiego trenera oceni pan wkład nowych zawodników w grę zespołu?

- Uważam, że każdy zawodnik jest ważny w zespole, więc czy gra on 60 minut czy 5 jest tak samo potrzebny drużynie. W tej dyscyplinie żeby ktoś grał dobre zawody musi z kimś pracować i rywalizować na treningach.

Który z nowych graczy najbardziej zasłużył na wyróżnienie, a który nie spełnił pokładanych w nim nadziei?

- W ataku skuteczny był Ryszard Miodoński, ważną postacią w zespole był także Paweł Owczarek, który nie tylko rzucał bramki, ale grał w obronie. Dariusz Zajdel również grał ambitnie, choć jeszcze nie zawsze wszystko wychodziło. Przed wszystkimi nowymi zawodnikami jeszcze dużo pracy, ale przy sumiennym treningu może być tylko lepiej.

Których zawodników w nowym sezonie zabraknie w składzie MTS-u?

- Tego nie wiem, może się okazać, że zabraknie Pawła Owczarka, któremu kończy się wypożyczenie i nie wiadomo co ze zdrowiem Adama Bobowskiego.

Czy działacze i trenerzy mają już na celowniku nowych szczypiornistów, którzy wzmocnią MTS?

- Wszystko zależy od finansów, trzeba się starać zatrzymać obecnych graczy i wzmocnić zespół 2-3 zawodnikami, którzy coś pozytywnego wniosą do gry.

Kiedy doczekamy się kolejnego zdolnego wychowanka, który będzie w stanie odgrywać w zespole kluczową rolę?

- Myślę, że niedługo młodzi wychowankowie Chrzanovii będą stanowili o sile naszego zespołu, ale trzeba być cierpliwym. Na treningach młodzież pokazuje, że drzemią w niej duże możliwości.

Ma pan swojego idola sportowego, szczypiornistę na którym stara się wzorować?

- Konkretnego zawodnika nie, ale imponują mi sportowcy nieustępliwi i rywalizujący z sercem.

Ma pan swoją ulubioną drużynę handballową?

- Tak. MTS.

Ma pan jakieś hobby poza piłką ręczną?

- Generalnie wszystko kręci się wokół sportu, nie mam zbyt dużo czasu na inne zainteresowania. W zimie lubię pojeździć na nartach, a latem na rowerze, czasem w wolnej chwili oglądnę dobry film.

Źródło artykułu: