W pierwszym meczu w Szczecinie, kielczanki wygrały jedną bramką (28:27), choć zagrały w nim mocno osłabione. W szeregach tegorocznego beniaminka ekstraklasy zabrakło trzech kluczowych rozgrywających. Litwinka Lina Abramauskaite już kilka tygodni temu wróciła do swojej ojczyzny, a jej rodaczka, Marija Gedroit cały czas zmaga się z kontuzjowanym kolanem. Tylko występ ostatniej z nieobecnych, Aleksandry Pokrzywki w rewanżowym spotkaniu jest możliwy, ale wcale nie przesądzony. 25-letnia rozgrywająca kieleckiego zespołu pojawi się na parkiecie tylko wtedy, jeśli wymagała będzie tego sytuacja. - To są dla nas kluczowe zawodniczki i w pierwszym meczu widać było ich brak - mówi szkoleniowiec KSS-u, Marek Smolarczyk.
W tym wypadku najprawdopodobniej kolejną szansę na występ w seniorskiej drużynie dostanie juniorka, Izabela Woźniak. Zaledwie 17-letnia kielczanka zdobyła w pierwszym meczu pięć bramek. A był to dopiero jej drugi występ w pierwszej drużynie, a pierwszy o taką stawkę. - Zagrała bardzo poprawnie. Bardzo dużo pomagała w ataku, zdobyła pięć bramek. W ogóle nie widać było u niej tremy - komplementuje swoja podopieczną Smolarczyk.
Nikt w kieleckim klubie nie lekceważy jednak pierwszoligowca. Już w pierwszym spotkaniu szczecinianki pokazały charakter i kilkukrotnie odrabiały straty. - Pogoń to dobry zespół. Ma w swoich szeregach kilka wartościowych zawodniczek. W pierwszym meczu był moment, kiedy traciliśmy pięciobramkową przewagę, a wygraliśmy tylko dlatego, że popełniliśmy o ten jeden błąd mniej. Myślę, że w rewanżu stać nas na lepszą grę, a jeśli ustrzeżemy się tylu błędów, powinniśmy wygrać - dodaje Smolarczyk.
Zarząd kieleckiego klubu, jak i same zawodniczki bardzo liczą w niedzielę na pomoc kibiców. Z tego też względu przełożono spotkanie z soboty, by nie pokrywało się z meczem piłkarskiej reprezentacji Polski. Mecz KSS-u Kielce z Pogonią Handball Szczecin rozpocznie się w niedzielę o godzinie 16:00 w hali przy ulicy Krakowskiej. Wstęp wolny.