Magdalena Pilch: Ekstraklasa za Ekstraklasę?

Najwyższa liga rozgrywkowa to dla miasta prestiż, renoma i powód do dumy. W sezonie 2009/2010 Zabrze było reprezentowane w Ekstraklasie przez drużynę szczypiornistów, NMC Powen. Zespół jednak spada do pierwszej ligi. W zamian za to, mieszkańcy śląskiego miasta doczekali się ponownego awansu legendy zabrzańskiego sportu, uwielbianego (czczonego wręcz!) w Zabrzu Górnika.

Kiedy jeszcze była szansa, by Górnik awansował, a NMC Powen utrzymał się, kibice zacierali ręce - Zabrze będzie mogło ponownie poszczycić się dwoma drużynami w Ekstraklasie. Plan przeciętnego ambitnego Ślązaka legł jednak szybko w gruzach - NMC Powen nie zdołało się utrzymać. Z jakiego powodu? Można o tym długo debatować. Bojowi Ślązacy nie załamali się jednak ani na chwilę i... mieli rację. Oto wieki zabrzański Górnik ponownie wraca do gry! Czternastokrotni mistrzowie zafundowali w tym sezonie swoim zwolennikom powody do radości... ale i do złości, kiedy przegrywali z drużynami niżej notowanymi. Koniec końców, dopięli jednak swego - awansowali, udowadniając tym samym, że pierwsza liga była dla nich tylko tymczasową przygodą, a może raczej niechcianą wpadką przy pracy. Czy spadek i gra w niższej lidze była dla Górników pstryczkiem w nos, mobilizującym do pokazania solidnej gry? Pokaże to nadchodzący sezon.

Zupełnie inaczej wyglądało to przed laty, gdy pomiędzy Ekstraklasą a Górnikiem można było śmiało postawić wielki znak równości. Co więcej, zabrzańscy piłkarze triumfowali w lidze, Pucharze Polski, Pucharze Ligi, Superpucharze Polski... eh. Kibice, czy tak jak ja macie ochotę przeżyć deja vu?

Górnik już wcześniej mógł sobie zapewnić stuprocentowy awans do Ekstraklasy, jednak 26 maja przegrał z Wartą Poznań 3:2. Kropkę nad "i" podopieczni Adama Nawałki postawili, wygrywając w meczu z Dolcanem Ząbki, udowadniając tym samym że Górnik Zabrze watr jest Ekstraklasy.

Prawie identyczna sytuacja miała miejsce 31 lat temu. Wtedy to Górnik, wówczas również grający na zapleczu Ekstraklasy, awansował zaraz po spadku. Jest jednak jedna zasadnicza różnica między obiema sytuacjami: w tym odległym sezonie wygrywali z kim chcieli i ile chcieli. Teraz "męczyli się" z takimi drużynami jak Dolcan Ząbki, Warta Poznań czy GKP Gorzów Wielkopolski. Górnik Zabrze ma wielkie plany. Pewnie byłby zadowolony z lokaty, jaką 30 lat temu zdobyli ich starsi koledzy - przypomnijmy, że była to 6. pozycja w lidze. Jednakże warto pamiętać o małej pułapce: trzon Górnika jest ten sam co rok temu przy spadku. Z drugiej strony, jest wielu zarodników, którzy w sezonie 2007/2008 zajęli 8. miejsce w Ekstraklasie. Cóż, łatwo zauważyć, forma zabrzan w przekroju kilku sezonów jest zmienna jak chorągiewka na wietrze. Póki co warto cieszyć się z sukcesu, jakim jest powrót do Ekstraklasy.

W sezonie 2008/09 niezwykle miłą niespodzianką był awans zespołu NMC Powen Zabrze do Ekstraklasy piłki ręcznej. Po pierwszym przegranym meczu z Wisłą Płock zespół uświadomił sobie, że gra w tak wysokiej lidze to nie przelewki. Beniaminek początkowo bardzo kulał na tle innych zespołów. Graczom pod wodzą (wówczas) Roberta Nowakowskiego, nie można było jednak w żadnym wypadku odmówić woli walki i zaangażowania w każdy mecz. Misją nowego szkoleniowca, Krzysztofa Przybylskiego jest powtórny awans zabrzańskiego szczypiorniaka na "salony". Czy misja ta powiedzie się? Cóż, z pewnością przysporzyłoby to dużo radości zwolennikom handballu w śląskim mieście.

A gdyby tak... I tu pojawia się to (zachłanne) marzenie przeciętnego mieszkańca Zabrza: ekstraklasa razy dwa! W teorii - jak najbardziej możliwe. W praktyce... czemu nie?! NMC Powen udowodnił, że potrafi walczyć wśród polskiej elity szczypiornistów i zapewnia o swojej woli powrotu do grona najlepszych. Natomiast Górnik, w aurze dopingu wiernych kibiców pamiętających wspaniałą historię i lata świetności zabrzańskiej piłki nożnej, z pewnością dołoży wszelkich starań, by godnie reprezentować swoje miasto na boiskach Ekstraklasy jak najdłużej.

Szansa na powtórkę z sezonu 2005/2006 (kiedy to w Ekstraklasie był Górnik i KS MOSiR Zabrze) jest więc jak najbardziej możliwa. Na takie zjawisko trzeba by długo zaczekać... minimum rok. Jednak jeżeli rzeczywiście ono zaistnieje - warto.

Komentarze (0)