Lasoń od początku swojej przygody z puławskim klubem ma problemy z urazami. Już pod koniec poprzedniego sezonu pojawiał się na boisku ze złamaną kością, a letnią przerwę w rozgrywkach miał poświęcić na wzmocnienie mięśni stopy. - Lasoń od początku czerwca powinien uczestniczyć w odpowiednich zajęciach w Lublinie - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl prezes KS Azoty, Jerzy Witaszek. - Z moich informacji wynika jednak, że zawodnik zlekceważył swoje obowiązki i nie przeprowadził pełnej rehabilitacji.
Według prezesa Lasoń na początku czerwca wybrał się na urlop i zajęcia rozpoczął z kilkutygodniowym opóźnieniem. Zawodnik nie wzmocnił odpowiednio mięśni stopy, co zaowocowało kolejną kontuzją. Rozgrywający złamał kość i czeka go przynajmniej sześć tygodni przerwy w treningach. - Klub zrobił wszystko, co do niego należało. Zaopiekował się zawodnikiem, skierował go na odpowiednie badania i zajęcia. On nie wykonał jednak naszych zaleceń - tłumaczy Witaszek. Wiele wskazuje na to, że Lasoń w barwach KS Azoty już więcej nie zagra.
Przyszłość 28-letniego zawodnika powinna wyjaśnić się jeszcze w tym tygodniu, podczas zebrania zarządu. Klub najprawdopodobniej będzie dążył do rozwiązania kontraktu z winy zawodnika. - Dlaczego mamy płacić graczowi, z którego nie mamy żadnego pożytku? Lasoń zlekceważył zalecenie trenera i wina leży po jego stronie. Jego umowa z klubem i tak niebawem wygasa - tłumaczy Witaszek. Podobna decyzja z pewnością nie znajdzie jednak aprobaty wśród kibiców, którzy już teraz grożą protestem w przypadku odejścia Lasonia z klubu.