- Gdybym postawił wszystko na nasze zwycięstwo, wzięto by mnie chyba za szaleńca - śmieje się prezes beniaminka PGNiG Superligi Antoni Weryński. - Zdajemy sobie sprawę, kto stanie na przeciwko. Nie wymagamy od zawodników rzeczy, których przeskoczyć nie dadzą rady. Ich motywacja na to spotkaniem jest i tak duża. Serce podpowiada, że zdołamy powalczyć jak równy z równym, zaś rozum wprost przeciwnie - dodaje.
Wejściówki na ten mecz rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. W klubowych kasach, które otwarte zostaną dwie godziny przed spotkanie, pozostało jeszcze kilkadziesiąt biletów, ale z pewnością znajdą one swoich nabywców. Hala w Mielcu może pomieścić 2200 osób, z czego niecałe 200 miejsc przypadnie sporej grupie kibiców z Kielc.
Jednym słowem świetna atmosfera murowana! Tym bardziej, że na pewno zobaczymy Klub Kibica gospodarzy, który na inaugurację sezonu się nie pojawił. - Jedna i druga strona podeszła do tematu poważnie i wszystko zostało wytłumaczone - przedstawia sytuację Antoni Weryński. - Chodzi przecież o fajny doping i oprawę. Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia, choć zaznaczam, iż o konflikcie mowy być nie mogło - kończy.