Wygraliśmy, ale brakowało koncentracji - wypowiedzi po meczu Vive Targi Kielce - Reflex Miedź Legnica

Mimo czwartego z rzędu zwycięstwa w PGNiG Superlidze, trener Bogdan Wenta, nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w spotkaniu przeciwko Miedzi Legnica. Szkoleniowiec podkreślał, że jego podopiecznym brakowało koncentracji.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Bogdan Wenta miał pretensje do swojego zespołu, że od początku spotkania w grze kielczan widać było roztargnienie i brak pełnej koncentracji. Szkoleniowiec podkreślił, że nie wolno lekceważyć żadnego rywala. Powody do zmartwień ma również trener Miedzi Edward Strząbała. Legniczanie po raz kolejny w tym sezonie fatalnie zaprezentowali się w drugiej połowie spotkania.

Edward Strząbała (trener Reflexu Miedzi Legnica): Myślę, że mecz stał na dobrym poziomie. Do przerwy mój zespół toczył w miarę wyrównaną walkę, choć gospodarze mieli przewagę. Ta przewaga nie była jednak tak widoczna, jak w drugiej połowie, gdzie Vive już dominowało, ustawiło obronę 6-0 i ciężko było nam się przebić, a kielczanie wyprowadzali kontrataki. Vive wygrało zasłużenie i myślę, że ta forma napawa optymizmem Bogdana. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa i życzę awansu do drugiej fazy Ligi Mistrzów. Miło patrzeć, że w Kielcach jest ekipa europejskiego formatu, praca jaką wykonuje tu Bogdan jest ogromna.

Trener Strząbała odniósł się również do sytuacji, która miała miejsce w 45 minucie spotkania. Na szkoleniowca Miedzi wpadł wówczas wracający do obrony Mirza Dzomba. Całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie. Z ławki gości rozległy się okrzyki wzywające lekarza. Na szczęście trener szybko doszedł do siebie. - Po części to chyba moja wina, bo stałem blisko linii, a zawodnik w biegu nie musi widzieć dokładnie wszystkiego przy linii boiska. Na to trzeba zwrócić uwagę, że trenerzy powinni stać dalej od linii, dla bezpieczeństwa tak swojego, jak i zawodników. W każdym razie mnie nic się nie stało, może gdyby to Jurecki na mnie wpadł, to nie było by mnie na tej konferencji - mówi Strząbała.

Tomasz Fabiszewski: (zawodnik Miedzi): Dobrze zagraliśmy w pierwszej połowie, graliśmy długo piłką, nie popełnialiśmy wielu błędów. Niestety w drugiej połowie kielczanie stanęli 6-0 w obronie, ciężko było nam się przebić, rzuciliśmy zaledwie pięć bramek z ataku pozycyjnego, a Vive cały czas nas kontrowało. Nie wiem co się z nami dzieje, bo z Płockiem też graliśmy tylko w pierwszej połowie, a potem było już słabiej i przegraliśmy wysoko.

Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): Uważam, że zagraliśmy dziś bardzo nieskoncentrowani. Szybko złapaliśmy kilka dwuminutowych kar, co pokazuje brak koncentracji w obronie. Na początku meczu chcieliśmy też kończyć kontrataki wkrętkami. Trochę mnie zaskoczyło takie podejście zawodników, że z Legnicą możemy sobie tak grać, bo w niedzielę czeka nas o wiele ważniejszy mecz. Zdenerwowało mnie to, bo uważam, że naszym obowiązkiem jest traktować przeciwnika z należnym szacunkiem, a tymczasem tych roztrwonionych sytuacji było bardzo dużo. Zespół Miedzi wykorzystywał to w pierwszej połowie. Rozmawialiśmy na ten temat w przerwie, ale w drugiej połowie wiele się nie zmieniło. Znów były niewykorzystane sytuacje z kontrataków i z gry na "dwa koła". Tych sytuacji czystych było sporo. Mam nadzieję, że do niedzieli na ten aspekt zwrócimy uwagę, bo nie możemy sobie pozwolić na te błędy, które były dzisiaj. Każdego przeciwnika trzeba bardzo poważnie traktować. Zapomnieliśmy, że dziś do Kielc przyjechał dobry zespół, który awansował do ekstraklasy i trochę mnie to zabolało. Mamy nauczkę na przyszłość. W niedziele czeka nas inny przeciwnik, inne zawody.

Damian Kostrzewa (zawodnik Vive): W pierwszej połowie wyszliśmy mało skoncentrowani. Na początku drugiej połowy, również nieco zawiodła skuteczność, ale mnie osobiście najbardziej cieszy fakt, że zagrałem w tym meczu i jest to dla mnie duże wydarzenie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×