Pierwsze minuty sobotniego spotkania nie wskazywały na tak wysokie zwycięstwo, jakie miałby odnieść elbląski Start. Wynik spotkania otworzyła Monika Pełka-Fedak, która z zimną krwią wykorzystała kontrę rozpoczętą przez udaną interwencję Agnieszki Kordunowskiej na bramce, Górnoślązaczki nie poddały się jednak tak szybko i przez następne kilka chwil na parkiecie toczył się dosyć wyrównany bój, choć z zarysowaną przewagą gospodyń. Bramki Hanny Strzałkowskiej i Pauliny Wasak spowodowały, że w 10 minucie szczypiornistki EKSu prowadziły już czterema bramkami. Tablica świetlna, ku uciesze publiczności, wskazywała wynik 10:6. Po 3 minutach zaniepokojony rozwojem sytuacji na boisku trener Niebieskich Janusz Szymczyk poprosił o przerwę techniczną. Trzeba przyznać, że w tym okresie gry dominacja Startu była niepodważalna, a Monika Pełka-Fedak wyrosła na swoistego playmakera, gdyż w pierwszym kwadransie meczu zdobyła 5 z 11 goli dla swojej drużyny. W obliczu porażki Ruch zdecydował się na wyższą i agresywniejszą grę w obronie. Indywidualne krycie miało zatrzymać Wasak, która dała się we znaki defensywie z Chorzowa. Wszystkie te zabiegi nie stanowiły jednak większych przeszkód dla Startu, który oprócz dobrej postawy w ataku, nieźle spisywały się także w obronie. Wysoką formę potwierdzała bramkarka Kordunowska, która swoimi interwencjami przyczyniła się do wysokiego prowadzenia drużyny. Gołym okiem można było zauważyć, że w pierwszej połowie Start Elbląg popełniał zdecydowanie mniej błędów technicznych niż w poprzednich spotkaniach. Prowadzenie do przerwy 21:12 potwierdzało również fakt, że szczypiornistki z Elbląga poprawiły skuteczność rzutów i celność podań.
W przerwie w zespole Startu doszło do kilku roszad w składzie. Swoją szansę dostały nowe zawodniczki, co wniosło świeżość do gry. Na parkiecie hali przy ul. Grunwaldzkiej pojawiły się m.in. młode rezerwowe – rozgrywająca Ewelina Ocalewicz oraz bramkarka Ewelina Kędzierska. Na pozycji kołowej zagrała także Edyta Grudka, która od dłuższego czasu zmagała się z uciążliwą kontuzją. Chorzowianki mimo najszczerszych chęci i ambicji nie potrafiły jednak odmienić losów spotkania. Nieśmiałe rzuty Anny Pawlik czy Marty Krusberskiej nie były w stanie zagrozić elbląskiej siódemce. Niestety, gra w drugiej odsłonie meczu zaostrzyła się czego efektem była liczba rzutów karnych i przyznawanych kar. Przodowały w tym szczególnie Górnoślązaczki, które łącznie spędziły na ławce kar aż 18 minut (przy 12 min Startu). Kolejne minuty tylko zwiększały przewagę gospodyń i przybliżały klub z Wybrzeża do zdobycia upragnionych dwóch punktów. Ostatecznie Start Elbląg pokonał Ruch Chorzów 34:22 (21:12).
Tak dobrej passy elblążanki dawno nie notowały. Dodatkowo na uwagę zasługuje fakt, że forma zespołu wydaje się stale rosnąć, a mankamenty taktyczne czy błędy techniczne są nieustannie korygowane. Kibice jednak wciąż zastanawiają się, jak ich ulubiona drużyna zaprezentuje się w pojedynku z wyżej notowanymi rywalkami. Póki co już za tydzień Start Elbląg ma szansę na podtrzymanie serii korzystnych wyników, gdyż przed elblążankami walka w Kielcach z tamtejszym KSSem.
Start Elbląg – Ruch Chorzów 34:22 (21:12)
Start: Agnieszka Kordunowska, Ewelina Kędzierska - Anna Frąckiewicz 2, Anna Szott, Monika Pełka-Fedak 7, Hanna Sądej 1, Magdalena Dolegało, Agnieszka Wolska 1, Hanna Strzałkowska 5, Edyta Szymańska 2, Edyta Grudka 2, Paulina Wasak 8, Ewelina Ocalewicz 6.
Trener: Andrzej Drużkowski
Kary: 12 min
Ruch: Krystyna Wasiuk, Monika Karwat, Monika Wąż - Barbara Jasińska 3, Marta Krusberska 2, Karolina Radoszewska 4, Anna Pawlik 6, Magdalena Wawrzyńczyk 3, Marlena Lesik 2, Bożena Sęktas, Julita Kempa, Żaneta Sucheta, Kamila Rzeszutek 2, Natalia Salamon.
Trener: Janusz Szymczyk
Kary: 18 min
Sędziowali: Sebastian Patyk, Rafał Salwowski (obaj Warszawa)
Widzów: ok. 120