Tomasz Burliński: Liczyliśmy na to, że pójdziemy za ciosem

Zespół AZS-u UKW Bydgoszcz wyraźnie poległ w środę w Gdańsku z SMS-em. Mecz zakończył się wynikiem 48:38 dla gdańszczan, ale najskuteczniejszym zawodnikiem był bydgoszczanin Tomasz Burliński.

Co zadecydowało o porażce zawodników z Bydgoszczy? - O naszej porażce zadecydował brak koncentracji w ataku i w obronie. SMS miał dłuższą ławkę rezerwowych, byli to młodzi i dobrze dysponowani zawodnicy, predysponowani w przyszłości do dobrej gry - powiedział Tomasz Burliński. - Nasi rywale grali szybką piłkę, szybko nas kontrowali i dlatego właśnie przegraliśmy - przyznał doświadczony szczypiornista w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Zespół z Bydgoszczy zdobył aż 38 bramek, jednak nie uchroniło to zawodników z miasta nad Brdą od porażki różnicą 10 bramek. - Obrony raczej nie było, zostaliśmy rozrzuceni i przegrywaliśmy pojedynki 1 na 1, co też było przyczyną naszych przegranych - powiedział szczery zawodnik. - Gdy zbliżyliśmy się do SMS-u na kilka bramek, to jak najbardziej liczyliśmy na to, że pójdziemy za ciosem i zdobędziemy jeszcze kilka bramek. Druga drużyna wtedy się denerwuje i może popełniać błędy. Niestety nie udało nam się podnieść ciężaru i zostaliśmy ponownie skontrowani, przez co wynik oscylował w granicach 8-10 bramek. W SMS-ie każdy ma swoje 3-4 akcje, w których musi udowadniać wartość w drużynie, a jeśli mu to nie wychodzi, to jest zmieniany - zauważył.

Co Tomasz Burliński sądzi o zespole Szkoły Mistrzostwa Sportowego? - SMS to młoda drużyna, która pracuje nad tym, żeby grać szybką i nowoczesną piłkę i o to chodzi. Oby były efekty w przyszłości - powiedział zawodnik, który wypowiedział się też na temat celów bydgoskiego klubu w tegorocznych rozgrywkach. - Walczymy o utrzymanie i na tym nam głównie zależy. Staramy się sprawiać niespodzianki, a to co musimy, chcemy wygrywać. Nie zawsze to się nam jednak udaje - zakończył zawodnik.

Komentarze (0)