Według Bożeny Karkut jeśli drużyna myśli o awansie do następnej rundy w rozgrywkach europejskich pucharów najpierw przede wszystkim musi odnieść zwycięstwo na własnym parkiecie. - Aby o czym kolowiek myśleć w sensie w awansie awansu, czy końcowego sukcesu w pucharach najpierw trzeba wygrać u siebie - mówi. Lubliniankom w III rundzie Pucharów Zdobywców Pucharów to się udało, jednak zaliczka mogła być większa niż 2 bramki. - Zapomniałyśmy pod koniec, że każda bramka się liczy, zbyt łatwo traciłyśmy piłki - twierdzi.
Do wygrania wyższą różnicą bramkową i zapewnienia sobie większego komfortu przed rewanżem, w opinii szkoleniowca zespołu z Lubina, zabrakło przede wszystkim większego zagrożenia rzutem z drugiej linii oraz lepszej skuteczności bramkarek. - To są elementy, które w meczach z dobrymi przeciwnikami na wysokim poziomie, muszą zaistnieć jeśli się myśli o wygranej i awansie - ocenia.
Bożena Karkut uważa, że jeśli te dwa elementy w Hiszpanii zostanie poprawione to drużyna ma szansę awansować do kolejnej rundy. - Tkwią w nas rezerwy. Jeśli bramkarki obroną o 30% więcej rzutów, rozgrywające rzucą więcej bramek z drugiej linii, a w obronie zagramy tak jak w meczu na własnym parkiecie to mamy szansę na awans - kończy.
Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę 21 listopada w Hiszpanii.