Kielczanie przystąpili do sobotniego spotkania bez Mariusza Jurasika, który rozchorował się w dniu spotkania. Jego miejsce na prawym rozegraniu zajął więc Mateusz Zaremba. Popularny "Zarek" pokazał, że warto na niego stawiać. W pierwszej połowie zdobył 5 bramek i był najlepszym zawodnikiem zespołu Bogdana Wenty.
Cała drużyna mistrzów Polski także nie grała źle. Wspomagana ponad 100 osobową grupą kibiców z Kielc dzielnie dotrzymywała kroku utytułowanemu rywalowi. W całym spotkaniu Katalończycy nie prowadzili wyżej niż 4 bramkami, a w 14. minucie po golu rewelacyjnego Zaremby był nawet remis 7:7. Ponadto gracze z pola mięli także wsparcie w postaci dobrego jak zawsze w bramce Marcusa Cleverliego. Gdyby nie kilka prostych błędów w ataku, polski zespół miał realną szansę na zbliżenie się do rywala jeszcze bardziej. Zespół Xaviego Pascala znów nie grał bowiem rewelacyjnie, jednak z zimną krwią wykorzystywał większość prezentów W pierwszej połowie szczególnie dobrze wypadł Iker Romero, który zaliczył cztery trafienia.
Drugą połowę lepiej zaczął polski zespół, bo po golach Witalija Nata i Henryka Knudsena było tylko 15:14. Kilka minut później gospodarze uzyskali jednak największą przewagę w całym spotkaniu. Po trafieniu Juanina Garcii było już 21:16. Wbrew pozorom to nie podłamało polskie drużyny. Kielczanie szybko zniwelowali część strat, a na kolejny "odjazd" Katalończykom już nie pozwolili. Mimo że sami grali nerwowo i popełniali straty w ataku, utytułowani rywale robili to samo. To tylko potwierdza, że hiszpański gigant nie jest w obecnej chwili w najsilniejszej formie. Szansę na doprowadzenie do kolejnego remisu miał Mateusz Jachlewski, jednak przy stanie 25:24 przegrał pojedynek sam na sam z Johanem Sjostrandem. To nie był jednak koniec emocji. To nie był jednak koniec emocji. Chwilę później trafili Stojković i Jachlewski, a na pierwsze prowadzenie w meczu, zespół Bogdana Wenty w 54 minucie spotkania wyprowadził Mirza Dżomba. W końcówce
emocje sięgnęły zenitu. Do remisu po 28 doprowadził Michał Jurecki, jednak na miano bohatera meczu zasłużył też Marcus Cleverly, który w ostatniej akcji meczu odbił rzut Romero.
To drugi remis mistrzów Polski w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Zespół Bogdana Wenty, z dwoma punktami na koncie pozostaje jednak na ostatniej, szóstej pozycji w tabeli grupy A.
FC Barcelona Borges - Vive Targi Kielce 28:28 (15:12)
Vive Targi: Cleverly, Kotliński - Dżomba 2, Zaremba 6, Knudsen 5, Podsiadło 1, Nat 1, Stojković 4, Rosiński 2, Jurecki 3, Kuchczyński 1, Żółtak 1, Jachlewski 1
Kary:
FC Barcelona: 4 minuty
Vive Targi: 4 minuty
Sędziowali: Bogdan Stark, Romeo Stefan (Rumunia)
Widzów: 1500.