Środowy wieczór na zawsze pozostanie w pamięci polskiego golkipera. Najpierw, tuż przed spotkaniem ligowym z THW Kiel, Szmal odebrał z rąk prezydenta Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) Egipcjanina Hassana Moustafy puchar i czek na dziesięć tysięcy euro, a następnie potwierdził słuszność wyboru wielu kibiców z całego świata fantastycznie broniąc dostępu do bramki Lwów.
W internetowej ankiecie na oficjalnej stronie IHF Szmal zdeklasował swych rywali - Francuza Nikolę Karabaticia i Chorwata Igora Voriego, gromadząc blisko 70 proc. wszystkich głosów (ok. 21 tys.!). Polak docenił rolę swych rodaków, którzy walnie przyczynili się do zdobycia przez niego tego zacnego tytułu.
- Duża rolę w otrzymaniu tej nagrody odegrali kibice, którzy odgrywają ważną rolę w życiu każdego sportowca. To właśnie dla nich gramy! - powiedział serwisowi sportowemu TVP Szmal.
Od 2007 roku popularny Kasa wraz z reprezentacją Polski odnosi wiele drużynowych sukcesów, jak choćby srebrny i brązowy medal Mistrzostwa Świata. Jednak dopiero w tym roku Polak zaczął być wyróżniany indywidualnie. Najpierw w styczniu 2010 roku wybrano go do "Drużyny Gwiazd" Mistrzostw Europy. Teraz przyszedł tytuł dla najlepszego gracza na świecie.
- W hierarchii moich sukcesów sportowych będzie to chyba mój numer jeden. Patrząc na historię wielu najlepszych bramkarzy świata, w których latach osiągali największe sukcesy, to właśnie wchodzę w ten okres, w tzw. złoty wiek 33 lat - dodał Szmal.
Wszyscy sympatycy szczypiorniaka w Polsce liczą, że w swym "złotym wieku" Kasa będzie święcił co najmniej tak same wielkie sukcesy, jakie to miało miejsce do tej pory. Najbliższą okazją do tego będą styczniowe Mistrzostwa Świata w Szwecji.