Andrzej Drużkowski: Nie chcę być spluwaczką!

Po środowym spotkaniu Startu Elbląg z Vistalem Łączpolem Gdynia opiekun elblążanek nie krył wzburzenia i skrajnych emocji. Na krótkiej konferencji prasowej podał się do dymisji argumentując ją troską o swoją reputację. Złośliwi twierdzą, że to syndrom grudnia (w zeszłym roku również w okresie przedświątecznym trener Drużkowski zrezygnował z pełnionej funkcji, by po kilkunastu dniach powrócić na stanowisko) oraz, że do "trzech razy sztuka".

- Chcę powiedzieć oficjalnie, że rezygnuję z prowadzenia Startu. - powiedział po spotkaniu z Łączpolem selekcjoner Startu. Proszę napisać, że nie chcę być spluwaczką. Myślę, że się dogadam z zarządem, który też ma jakieś zastrzeżenia może nie do mnie. Zdania nie zmienię, choćby nie wiem co. Mam dość plucia. Jestem człowiekiem, który coś zrobił. Dziękuję bardzo – zakończył jeden z najbardziej utytułowanych trenerów szczypiorniaka w Polsce.

Nie od dziś wiadomo, że Andrzej Drużkowski nie cieszył się sympatią kibiców elbląskiej siódemki. W zeszłym sezonie manifestowali oni na różne sposoby swoją niechęć, zarzucając brak postępów w grze i obiecanych sukcesów. Czarę goryczy przelała decyzja, podjęta w niejasnych okolicznościach, o przywróceniu selekcjonera na stanowisko w styczniu bieżącego roku, podczas gdy ten sam zrezygnował z pełnionej funkcji w związku z problemami zdrowotnymi. To wydarzenie okrzyknięto na trybunach mianem "przekrętu" i "układu", spowodowało pogorszenie atmosfery wokół zespołu.

Kto poprowadzi w kolejnym meczu elbląski Start? Na razie nie wiadomo, ale niepokojący jest fakt, że oprócz braku trenera, w Elblągu zaczyna brakować pieniędzy. Nieoficjalnie mówi się o sporej kwocie, której potrzeba by zamknąć budżet na rok 2010.

Źródło artykułu: