Już przed pierwszym gwizdkiem sporo kontrowersji wzbudzała para sędziowska, gdyż po raz pierwszy od dawien dawna spotkanie seniorskiego zespołu Wisły miały poprowadzić przedstawicielki płci pięknej, a dokładniej Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek. I przyznać trzeba, że spisały się naprawdę dobrze, choć wielu zawodników i kibiców miało im za złe, iż nie pozwalały na twardą, męską grę i skrupulatnie odgwizdywały każdy, nawet najdelikatniejszy faul.
Początek sobotniego spotkania stał pod znakiem ogromnej nieporadności obu ekip, a główną rolę odgrywały skrupulatnie obijane przez zawodników słupki. Nieskuteczność przełożyła się na wynik- po skutecznym rzucie Zbigniewa Kwiatkowskiego w 12 minucie meczu na tablicy świetlnej widniał wynik 3:3. Z każdą minutą coraz lepiej prezentował się jednak Marcin Wichary, który odbijał piłkę za piłką. Po interwencji w 21 minucie pojedynku popularny "Wichura" doskonale uruchomił Arkadiusza Miszkę, którego kontrę starał się przerwać… bramkarz Miedzi Artur Banisz! Skrzydłowy Wisły minął jednak doświadczonego golkipera gości i z dużym spokojem skierował piłkę do pustej bramki powiększając prowadzenie miejscowych do trzech bramek (9:6).
Legniczanie odpowiedzieli wprawdzie trafieniem Piotra Swata, lecz zanim rozległ się dźwięk syreny kończącej pierwszą partię podopieczni Larsa Walthera jeszcze dwukrotnie zdołali umieścić piłkę w bramce rywali i ostatecznie to oni schodzili do szatni w lepszych humorach. Wisła prowadziła z Miedzią 11:7 i chyba nikt nie spodziewał się, że chimeryczna drużyna z Płocka da w drugiej partii tak bolesną lekcję gry beniaminkowi Superligi.
Pierwsze minuty drugiej odsłony nie zapowiadały pogromu. Na listę strzelców wpisali się kolejno Grzegorz Garbacz i Paweł Piwko niwelując tym samym stratę do dwóch bramek (11:9). Chwilę później w swoim stylu trafił Vegard Samdahl, a Miedź odpowiedziała skutecznym rzutem Marka Boneczki w 36 minucie meczu. Na kolejnego gola przyjezdni czekać musieli ponad 10 minut, kiedy to skutecznym rzutem z linii 7 metrów popisał się Andrzej Brygier, lecz po jego trafieniu tablica wyników wskazywała wynik… 19:11! Chwilę wcześniej swoje pierwsze trafienie przed własną publicznością zaliczył siedemnastoletni Paweł Paczkowski, a publiczność nagrodziła pochodzącego ze Świecia nastolatka gorącymi brawami.
Paweł Paczkowski zdobywa pierwszą bramke przed własną publicznością
W kolejnych minutach Nafciarze systematycznie powiększali swoje prowadzenie popisując się jednocześnie licznymi sztuczkami technicznymi. Gołym okiem dało się zauważyć, że Wiślacy grają na dużym luzie i niczym małe dzieci cieszą się tym co robią. Ostatecznie Orlen Wisła Płock rozgromiła Miedź Legnica 30:13, a najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się zdobywca dziesięciu bramek Arkadiusz Miszka. Cztery trafienia zanotował na swoim koncie Kamil Syprzak, który coraz śmielej poczyna sobie w seniorskim zespole, po trzy oczka natomiast zaliczyli Bostjan Kavas i Paweł Paczkowski.
Orlen Wisła Płock - Reflex Miedź Legnica 30:13 (11:7)
Orlen Wisła: Seier, Wichary - Wiśniewski 2, A.Miszka 10 (3k), Backstrom 1, Syprzak 4, Kuzelev 1, Kwiatkowski 1, Samdahl 2, Chrapkowski 1, Zołoteńko 1, Kavas 3, Paczkowski 3, Twardo 1
Miedź: Banisz, Kryński - Brygier 3 (3k), Piwko 2, Swat 2, Skrabania 1, Paluch, Boneczko 1, Garbacz 3, Szabat, Szuszkiewicz, Góreczny, Fabiszewski 1
Kary:
Orlen Wisła - 12 minut (Kwiatkowski 6 min, Twardo 4 min, Syprzak 2 min)
Miedź - 6 minut (Garbacz 4 min, Paluch 2 min)
Widzów: ok. 2500