W pierwszej połowie kibice byli świadkami wyrównanego spotkania. Na parkiecie trwała walka bramka za bramkę, a żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpieczniejszej przewagi. Zarówno Zagłębie, jak i Warmia nie radziły sobie w grze defensywnej o czym może świadczyć wynik. Do przerwy było po 18.
W drugiej części spotkania zarysowała się przewaga przyjezdnych, którzy zdobyli pierwsze dwie bramki po przerwie. Niespełna kwadrans po wznowieniu gry przyjezdni prowadzili już 24:20. Podopieczni Jerzego Szafrańca starali się odrobić straty, ale nie potrafili znaleźć sposoby na bardzo dobrze dysponowanego bramkarza gości. Czas płynął, a wynik wciąż był niekorzystny dla Zagłębia. Lubinianie nie zamierzali jednak składać broni i walczyli do końca, co przyniosło efekt. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania gospodarze mogli jeszcze mieć nadzieję na korzystny wynik. Bramkę zdobył Radosław Fabiszewski, a na tablicy wyników było 29:30. Na tym się skończyło. Ostatnie dwie bramki były autorstwa olsztynian, którzy wygrali 32:29.
- Ciężko coś powiedzieć po takim spotkaniu. Po prostu zagraliśmy bardzo słabo i musimy wyciągnąć z tego wnioski. Przed nami jeszcze dwa spotkania w tym roku i będziemy chcieli zdobyć w nich cztery punkty. Niestety po dzisiejszym meczu trudno być optymistą, ale musimy walczyć i zdobywać punkty, bo jesteśmy coraz bliżej dna - powiedział po spotkaniu Tomasz Kozłowski.
MKS Zagłębie Lubin - Warmia Anders Group Społem Olsztyn 29:32 (18:18)
Zagłębie: Świrkula, Malcher - Orzłowski 1, Stankiewicz 5, Tomczak 3, Paweł Adamczak 4, Fabiszewski 6, Kozłowski 2, Szymyślik, Piotr Adamczak 4, Klimczak, Obrusiewicz 1, Migała 3.
Warmia: Sokołowski, Boniecki - Moszczyński 1, Jankowski 2, Gujski 3, Kopyciński 5, Bartczak 3, Szymkowiak, Rumniak 8, Nowak 4, Krawczyk 5, Malewski 1.