- Chcemy, żeby pieniądze były na boisku, a nie były zagwarantowane na cały sezon w jednakowej kwocie. Powoduje to, że przy mniej ambitnych sportowo zawodniczkach, nieważne czy grają i dają z siebie wszystko, czy siedzą na ławce, to mają takie samo wynagrodzenie. To było trochę niesprawiedliwe - wyjaśnił w rozmowie z Kurierem Lubelskim.
- Będziemy zastanawiali się nad nową konstrukcją kontraktów, ale czy to nastąpi już teraz, czy po sezonie, tego jeszcze nie wiemy - zaznaczył.
Źródło: Kurier Lubelski.
Źródło artykułu: