Zaczęło się zresztą zgodnie z planem. W ósmej minucie spotkania piotrkowianki prowadziły 7:2. - I właśnie wtedy zaczęło się coś psuć w naszej grze - relacjonuje mecz trener Piotrcovii Robert Nowakowski. Przyjezdne popełniały szkolne błędy, a ambitne zawodniczki z Tczewa je wykorzystywały. Po 30 minutach Piotrcovia prowadziła zaledwie 13:12.
Kilka minut po wznowieniu gry znów wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Podopieczne trenera Nowakowskiego prowadziły trzema bramkami 15:12. Sambor nie miał zamiaru jednak składać broni. Doprowadził do stanu 17:17 (37 minuta) i od tego momentu aż do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry wynik oscylował wokół remisu. Ponieważ po sześćdziesięciu minutach rezultat był remisowy 30:30 sędziowie zarządzili dogrywkę. W niej górą były piotrkowianki, które ostatecznie wygrały 36:33, ale wynik i przebieg spotkania to duża niespodzianka.
- Sami sobie narobiliśmy problemów. Nie można w całym meczu popełnić aż 22 błędów technicznych. Postanowiłem oszczędzić Innę i Agatę i nie zabrałem ich do Tczewa. Powinniśmy jednak nawet bez tych zawodniczek wygrać to spotkanie dość pewnie. Mam nadzieję, że moje zawodniczki wezmą sobie do serca słabszą grę w Tczewie i w najbliższą sobotę w spotkaniu ligowym z KPR-em Jelenia Góra zagrają znacznie lepiej - powiedział szkoleniowiec Piotrcovii.
Sambor Tczew - Piotrcovia 33:36 - po dogrywce (12:13, 30:30)
Awans do 1/4 finału: Piotrcovia
Piotrcovia: Skura, Kowalczyk - Rol 4, Mijas 4, Cieślak 1, Podrygała 9, Szafnicka 2, Kopertowska 5, Szczecina 2, Dąbrowska 5, Mielczewska 4, Brzezowska.
Trener: Robert Nowakowski