Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Michał Kaniowski dla SportoweFakty.pl: Byliśmy drużyną mądrzejszą

Po ciekawym i emocjonującym meczu reprezentacja Polski wygrała ze Słowacją 35:33 (15:17). Inauguracja nie była jednak łatwą przeprawą. Rywale potwierdzili, że są solidną i ambitną drużyną. Występ naszych szczypiornistów skomentował i ocenił tyły trener reprezentacji Michał Kaniowski.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Zarówno pierwsza jak i druga połowa potwierdziła, iż na mistrzostwach świata nie ma słabych zespołów. Słowacy nie przestraszyli się rywali i niemal przez całe spotkanie toczyli wyrównaną walkę z biało-czerwonymi. - Było to emocjonujące spotkanie. Dobrze, że zakończyło się naszym zwycięstwem. Z przekroju całego meczu to my byliśmy drużyną mądrzejszą i aktywniejszą. Mimo wielu błędów gra układała się po naszej myśli. Wydaje mi się, że prowadząc trzema bramkami trener Wenta chyba zbyt szybko dokonał zmian na pozycji środkowego rozgrywającego i prawego rozegrania. Do tego czasu Bartek Jaszka i Marcin Lijewski grali bardzo dobrze. W ich miejsce pojawili się Tomek Rosiński i Mateusz Zaremba. Ten drugi nie radził sobie dobrze w obronie. Poszły akcje ze strony przeciwnika, który doprowadził do remisu. Później moment nieuwagi spowodował, że na zakończenie pierwszej części spotkania wkradły się nerwy - skomentował Michał Kaniowski.

Polacy skrupulatnie wykorzystali kilka słabszych chwil w wykonaniu rywali. Według Kaniowskiego to właśnie moment pomiędzy 45. a 50. minutą gry zadecydował o losach spotkania. - Druga część gry także była emocjonująca. Nokaut nastąpił od stanu 22:23 dla Słowaków. W tym momencie aktywniej zachowaliśmy się w obronie. Przede wszystkim ważna piłkę przejął Jurkiewicz i zakończył kontrę bramką. Sprytnie zachował się Tomek Tłuczyński podczas wznawiania gry przez Słowaków. Rywale myśleli, że pasywnie będziemy czekać na nich w obronie. Ten odskok pozwolił nam na kilka swobodniejszych i przemyślanych akcji. W drugiej połowie Bogdan nie ryzykował już ze zmianami. Wydaje mi się, że postawił na maksymalne ustawienie. W obronie może było trochę błędów, ale wygranych się rozgrzesza. Ogólna ocena jest bardzo pozytywna. Serdecznie gratuluje całej ekipie i trenerowi - powiedział były szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Kto zdaniem trenera Michała Kaniowskiego wyróżnił się w piątkowym pojedynku? Który z zawodników zasłużył na największe brawa? - Muszę podkreślić bardzo dobrą grę trzech naszych rozgrywających. Skutecznością i walecznością imponował mi Jaszka. Doskonale grał Marcin Lijewski, który od początku meczu rzucał bardzo ładne bramki. Oczywiście nie można zapomnieć o Karolu Bieleckim, który zrobił to czego oczekiwaliśmy. Taka skuteczność może cieszyć i dawać nadzieję na przyszłość - ocenił dla SportoweFakty.pl Kaniowski.

Nasz ekspert ocenił także postawę Słowaków. - Rywale odznaczyli się dużą walecznością i ambicją. Zagrali bardzo aktywną i mądrą obroną. Znacznie nam to utrudniało zdobywanie łatwych bramek. W drugiej części meczu chyba za wcześnie uwierzyli, że nas pokonali. Może stąd wzięła się taka pasywność i kilka nieskutecznych rzutów - dodał Kaniowski.

W kolejnych meczach były trener reprezentacji Polski nie wyobraża sobie innego rozwiązania niż komplet punktów. Jak szanse naszych szczypiornistów w całym turnieju ocenia Kaniowski? - Trudno powiedzieć na co stać nasza reprezentację. Każdy mecz może być inny. Dzisiaj wygraliśmy bardzo ważne spotkanie. Dla nas ma on kapitalne znaczenie. W kolejnych meczach nawet w myślach nie dopuszczam, że możemy stracić punkty. Dopiero od meczu ze Szwecją zaczną się prawdziwe zawody. Na razie żyjmy emocjami i cieszmy się ze zwycięstwa. Z prognozami poczekajmy turniej się dopiero zaczyna.

Jednym z członków sztabu medycznego reprezentacji Polski jest Jerzy Buczak. Fizjoterapeuta, który od ponad dwudziestu lat opiekuje się naszymi szczypiornistami trafił do kadry wraz z Michałem Kaniowskim. - Cieszę się bardzo, ponieważ Jurek od tylu lat funkcjonuje w reprezentacji. Od 1990 roku, kiedy jako trener kadry zaprosiłem go do współpracy, on cały czas tam jest. Znaczy to, że się tak rozwinął i wtedy postawiłem na dobrego człowieka. Na turnieju jest także Krzysztof Rudomina. Czyli mamy tam dwa gorzowskie akcenty - kończy Kaniowski.

Bilety na MŚ 2023 do kupienia za pośrednictwem Eventim!

Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
Zgłoś błąd
inf. własna
Komentarze (5)
  • GRaDon (Grzegorz Radziszewski) Zgłoś komentarz
    Ale nie zapominajmy o najważniejszym mecz się nie kończy do ostatniego gwizdka , i mecz można wygrać tak jak Polska pokonała Norwegię 31 - 30 i ta jedna bramka padła w ostatnich
    Czytaj całość
    sekundach , więc mogli przegrać lecz nie przegrali teraz czas zapomnieć o tym zwycięstwie i wyjść na mecz z Argentyną jak na mecz o przetrwanie, mam nadzieję że nasi chłopcy dadzą sobie radę :) :] PoZdRo :]
    • matys Zgłoś komentarz
      ziomek nikt się nie położy i każdy będzie w Szwecji walczył do końca. Choćby dzisiaj Algierczycy z mocnymi przecież Serbami walczyli do samego końca i przegrali tylko 24:25.
      • wef Zgłoś komentarz
        Faktycznie troszke chyba sie podpalili, bo w pewnym momencie mogli nas "dojechac" i to my moglismy przegrać.
        • wef Zgłoś komentarz
          Zawsze mam uśmiech na ustach jak łysa głowa Jurka biega po boisku czy przy zawodnikach. Jakby ktos sie nie znał pomyslec mozna ze to facet od podawania lodu zawodnikom!
          • ziomek Zgłoś komentarz
            "W drugiej części meczu chyba za wcześnie uwierzyli, że nas pokonali." ale warto zaznaczyc, ze walczyli do konca, nawet jak mieli 5 goli w plecy.
            Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
            ×
            Sport na ×