Bez niespodzianki w Chorzowie- relacja z meczu Ruch Chorzów-Vistal Łączpol Gdynia

W cieniu Mistrzostw Świata mężczyzn odbyło się kolejne spotkanie Superligi kobiet. Szczypiornistki Ruchu Chorzów podejmowały wicelidera rozgrywek Vistal Łączpol Gdynia. Mimo, że gdyńska drużyna była faworytem, a Ruch przegrywał wszystkie wcześniejsze spotkania z wyżej notowanymi rywalkami, emocji nie brakowało.

Na przybyłych do hali chorzowskiego MORiS-u kibiców czekało kilka niespodzianek. Pierwszą z nich była… podwyżka cen biletów. Na szczęście nie tylko takie niespodzianki były dziś w Chorzowie. Na parkiecie w koszulce Ruchu po raz pierwszy pojawiła się <>bMałgorzata Krzymińska, która przybyła do Chorzowa ze Zgody Ruda Śląska. Jednak w Ruchu zabrakło czołowych zawodniczek. Krystyna Wasiuk jest kontuzjowana i będzie miała zabieg łękotki, z kolei Natalia Szyszkiewicz leży w łóżku z powodu grypy- wyjaśnia Klaudiusz Sevković, prezes Ruchu.

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Ruchu. Rzuty z dystansu Anny Pawlik oraz kilka dobrych interwencji Moniki Wąż, sprawiły, że Jerzy Ciepliński, trener Łączpolu już w 7 minucie spotkania przy stanie 5:3 dla Ruchu wziął czas. Prowadzenie chorzowianek utrzymywało się do 26 minuty. Potem seria rzutów ze skrzydła w wykonaniu Karoliny Sulżyckiej przyniosła prowadzenie gdyńskiemu zespołowi. Do przerwy skończyło się 16:20 dla Łączpolu.

Początek drugiej połowy to próba odrobienia strat przez zespół Ruchu. Jednak dobra postawa Łączpolu sprawiła, że chorzowianki potrafiły zbliżyć się do Łączpolu jedynie na dwie bramki. „Niebieskie” starały się agresywnie walczyć. Efektem tego była czerwona kartka dla Karoliny Radoszewskiej. Z czasem przewaga gości rosła, głównie za sprawą Patrycji Kulwińskiej, która trzykrotnie pokonywała bramkarki rywalek w drugiej połowie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 27:33 dla Vistalu Łączpol Gdynia.

Jerzy Ciepliński(trener Vistalu Łączpol Gdynia): Początek mieliśmy słaby. Kilka zdarzeń było zupełnie niepotrzebnych, stąd trochę nerwowości. Końcówka pierwszej połowy i cała druga to już nasze prowadzenie. Postawiliśmy głównie na obronę i kontrę i te elementy dziś nam najlepiej wychodziły.

Klaudiusz Sevković (prezes Ruchu Chorzów): Nie można zapominać, że graliśmy z zespołem, który będzie walczył o tytuł Mistrza Polski. Dziewczyny ładnie zagrały do 25 minuty, a potem zabrakło sił. Wstydu nie przynieśliśmy, zagraliśmy dobry mecz. Gdynia była silniej. W środę mamy kolejny mecz, tym razem z Piotrcovią, zespołem w naszym zasięgu. Na pewno powalczymy.

KPR Ruch Chorzów- Vistal Łączpol Gdynia 27:33 (16:20)

KPR Ruch Chorzów: Wąż, Karwat- Jasińska 5, Krzymińska 2, Krusberska 2, Lesik 3, Pawlik 8, Radoszewska 3 , Rzeszutek 3, Sętkas 1, Rodak,Sucheta, Wawrzyńczyk

Kary: Radoszewska( 3 x2 min) Jasińska, Lesik,

Vistal Łączpol Gdynia: Mikszto, Sadowska – Sulżycka 7, Głowińska 5, Kobzar 1, Szwed 4, Jędrzejczyk 2, Duran 4 Dinis Vartic 2, Koniuszaniec 3, Kulwińska 5 Mateescu,

Kary: Duran, Koniuszaniec (2 x 2 min), Szwed

Widzów: 250

Komentarze (0)