Nie trafiliśmy z formą - rozmowa z Michałem Jureckim, rozgrywającym reprezentacji Polski

Sparingowe spotkanie Piotrkowianina z Vive Targami Kielce obejrzał Michał Jurecki. Przypomnijmy, że kontuzja mięśnia dwugłowego prawej ręki wykluczyła jego dalszy udział w turnieju w Szwecji.

Michała Jureckiego w kadrze Bogdana Wenty zastąpił Piotr Grabarczyk, a kontuzjowany gracz wrócił do kraju, gdzie przeszedł zabieg. Popularny "Dzidziuś" przyjechał do Piotrkowa, gdyż jak sam twierdzi, nie może usiedzieć w domu. Zapytaliśmy go o występy naszej reprezentacji oraz przebieg rehabilitacji.

Co zdecydowało o pańskim przyjeździe do Piotrkowa na mecz sparingowy?

Michał Jurecki: Nie mogę usiedzieć w domu. Co prawda mój udział w treningach jest wykluczony gdyż ręka musi być przez 3-4 tygodnie nieruchoma, ale postanowiłem przyjechać z chłopakami do Piotrkowa, który nie leży daleko od Kielc.

Nie wraca już pan do Szwecji na mecz z Węgrami?

- Zostanę w domu i będę to bardzo ważne spotkanie oglądał w telewizji. Podróż nie byłaby też dobra dla mojej kontuzjowanej ręki. Najważniejsze aby teraz wszystko się zagoiło.

Jak wytrzymał pan nerwowo porażki swoich kolegów ze Szwecją, Danią i Chorwacją?

- To jest sport. Trzeba otwarcie przyznać, że nie trafiliśmy z formą. Widać to po Duńczykach czy po Hiszpanach. Nasza dyspozycja nie jest najlepsza i tyle na ten temat.

Spotkanie z Węgrami dla nas będzie w pewnym sensie finałem. Jeśli wygramy to mamy zapewniony udział w turnieju kwalifikacyjnym do IO w Londynie.

- To dla nas spotkanie o życie. Łatwiej będzie zapewnić sobie start w turnieju kwalifikacyjnym teraz niż później na mistrzostwach Europy. Wierzę w chłopaków i mam nadzieję, że ten plan minimum w piątek wypełnimy.

Wracając do pańskiej kontuzji to podczas meczu chyba nie czuł pan bólu?

- To prawda. Bolało mnie kilka zaledwie sekund. Po meczu też było wszystko dobrze, dopiero wieczorem poczułem duży ból. Rano jak wstałem i spojrzałem na rękę to już wiedziałem, że nie będę mógł grać. Potwierdziły to badania. Doznałem kontuzji mięśnia dwugłowego. Sztab trenerski podjął decyzję o tym aby powołać na moje miejsce zdrowego zawodnika - Piotrka Grabarczyka.

Jak przebiega rehabilitacja?

- Mam teraz taką kotwiczką przyszyty mięsień dwugłowy i muszę chodzić w specjalnym rękawie. Później wyjmą mi lekarze z ręki ten kawałek metalu i rozpocznie się rehabilitacja.

Komentarze (0)