W sezonie 2004/2005 prowadzona przez niego drużyna zajęła w krajowej elicie ósme miejsce. W następnym sezonie Saneckiemu już tak dobrze w Legnicy się nie wiodło. Miedź przegrywała mecz za meczem i okupowała dolne rejony tabeli. Jeszcze przed zakończeniem rozgrywek działacze Miedzi podziękowali mu za dalszą współpracę, a na ławce trenerskiej zastąpił go Tadeusz Jednoróg. Szkoleniowiec ten nie zdołał jednak uratować legnickiego zespołu przed degradacją.
W minionym sezonie Sanecki pracował w Dzierżoniowie, gdzie prowadził beniaminka 1. ligi - Żagiew. Utrzymał go w lidze, co w środowisku szczypiorniaka zostało ocenione jako sukces. Po "ucieczce" z Legnicy Edwarda Strząbały, działacze Miedzi postanowili sięgnąć ponownie po Saneckiego.
Nie jest tajemnicą, że Sanecki był wariantem awaryjnym. Miedź prowadziła rozmowy z cenionym w całej Polsce szkoleniowcem z Wrocławia - Bogdanem Falętą, ale strony nie doszły do porozumienia.