Łukasz Gierak: Zadecyduje dyspozycja dnia oraz postawa w defensywie

Dzięki wygranej na własnym parkiecie w niedzielnym meczu PGNIG Superligi z Chrobrym Głogów, sytuacja wągrowieckiej drużyny w tabeli poprawiła się. W sobotę nielbistów czeka kolejny bój. Tym razem żółto-czarni powalczą o punkty w Piotrkowie Trybunalskim.

Piotr Werda
Piotr Werda

Pierwsza odsłona niedzielnego meczu rozegranego pomiędzy Nielbą, a Chrobrym Głogów nie zapowiadała zwycięstwa wągrowczan. Krzysztof Misiaczyk - kołowy gości napsuł nielbistom wiele krwi. Zagrał bardzo dobre zawody. - Naszymi wyjściami w pierwszej połowie spotkania zrobiliśmy mu zbyt wiele miejsca na parkiecie. Misiaczyk to solidny i niezwykle silny obrotowy. Gdy złapie piłkę, to bardzo trudno go zatrzymać. Potrafi się świetnie ustawić i potem z łatwością zdobyć bramkę - przyznaje Łukasz Gierak, rozgrywający Nielby.

Po przerwie żółto-czarni zmienili jednak grę w obronie. - Zagraliśmy bardziej płasko. To zdało egzamin. W drugiej połowie Chrobry nie był już tak skuteczny w ataku. Udało się też powstrzymać obrotowego - tłumaczy Gierak. Jak przyznaje wągrowiecki rozgrywający taktyka drużyny z Głogowa nie była zaskoczeniem dla zawodników Nielby. - Trener Giennadij Kamielin już kilka dni przed meczem zwracał nam uwagę na możliwe podania do kołowego. Niestety, przespaliśmy w obronie pierwszą połowę. Zbyt wolno wracaliśmy też na pozycje - wyjaśnia nielbista.

W sobotę szczypiorniści MKS-u rozegrają kolejne spotkanie w ramach rozgrywek PGNIG Superligi. Zmierzą się z Piotrkowianinem. - Zawsze trudno grało się nam w Piotrkowie Trybunalskim. Jest to wymagający teren. Piotrkowianin postawi nam na pewno trudne warunki. Nasi rywale, jeśli chcą się utrzymać w lidze, muszą koniecznie wygrywać spotkania u siebie. Sądzę jednak, że pojedynek zakończy się naszym zwycięstwem. Zadecyduje dyspozycja dnia oraz postawa w defensywie - twierdzi Gierak.

Bartosz Witkowski, Jakub Płócienniczak oraz Łukasz Gierak stanowią trzon wągrowieckiej obrony. Ze wspomnianej trójki w optymalnej formie wciąż nie jest ten ostatni. - Rękę, którą miałem kontuzjowaną na początku sezonu cały czas mam zabandażowaną. Jest ona dużo słabsza, niż moja prawa - rzucająca. Na rzuty ubiegłoroczna kontuzja nie ma wpływu. Jednak w obronie brakuje mi w niej siły. Stąd trudno mi nieraz walczyć w defensywie. Cały czas wzmacniam rękę. Potrzeba jednak więcej czasu, niż myślałem, aby doszła do siebie - wyjawia Gierak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×