Rozgrywki męskiej PGNiG Superligi wkraczają w decydującą fazę, gdyż do końca sezonu zasadniczego pozostało zaledwie 6 kolejek. Zespoły walczą o jak najwyższe miejsce w tabeli, które daje lepszy komfort rozgrywania spotkań w play-offach. Drużyna MMTS Kwidzyn z 17 punktami na koncie obecnie zajmuje 3 miejsce w tabeli, jednak tuż za jej plecami z taką samą liczbą punktów czają się dwa inne zespoły (Azoty Puławy oraz Stal Mielec). Warmia Anders Group Olsztyn plasuje się na 6. lokacie mając na swoim koncie dwa oczka mniej. Zwycięstwo gospodarzy umocni ich na trzeciej pozycji, porażka sprawi, że miejsce w pierwszej trójce na zakończenie sezonu zasadniczego się oddali.
Kwidzynianie borykają się ostatnio z wieloma problemami kadrowymi i przystąpią do tego spotkania w okrojonym składzie. Cały czas z gry wyłączeni są: Antoni Łangowski oraz Marcin Markuszewski. W pojedynku w Kielcach kontuzji doznał Michał Adamuszek. Jak wykazały badania uraz jest poważniejszy i zawodnika czeka minimum trzy tygodnie przerwy. Pod znakiem zapytania stoją występy: Przemysława Rosiaka oraz Roberta Orzechowskiego, którzy po urazach powoli wracają do gry. W drużynie MMTS Kwidzyn zagrają już dwaj nowi zawodnicy: Kamil Krieger oraz Damian Kostrzewa, którzy w obecnym tygodniu dołączyli do składu wicemistrza Polski z Kielc na zasadzie wypożyczenia. Zespół z Kwidzyna będzie miał w tym spotkaniu przewagę własnego parkietu i mimo poważnych kłopotów kadrowych, szczególnie z obsadą drugiej linii, wydaje się być faworytem tego pojedynku. - Jest to bardzo ważne spotkanie i zdajemy sobie sprawę z tego, ze ten mecz jest kluczowy w walce o trzecie miejsce. Dlatego musimy go wygrać, tym bardziej, że gramy przed własna publicznością -zapowiada trener kwidzynian Zbigniew Markuszewski.
W pierwszej rundzie wicemistrzowie Polski pechowo, bo jedną bramką przegrali na parkiecie w Olsztynie. Szkoleniowiec zaznacza, iż jego drużynę teraz również czeka trudny pojedynek, a o zwycięstwie zadecyduje determinacja i wola walki przez całe 60 minut. - Trzeba nastawić się na twardą walkę przez 60 minut. Znamy się bardzo dobrze i taktycznie niczym się nie zaskoczymy, dlatego w tym meczu o wszystkim decydować będzie wola walki i determinacja poszczególnych graczy. Grając jednak przed własną publicznością jesteśmy uważani za faworyta tego meczu - dodaje.