Na przedmeczową rozgrzewkę zawodnicy obu zespołów wybiegli w pomarańczowych koszulkach z napisem "Stop nowotworom", które specjalnie na tę okazję przygotowali uczniowie IV Liceum Ogólnokształcącego im. Hanki Sawickiej w Kielcach, w ramach akcji "Mam haka na raka".
Samo spotkanie nie wzbudziło zbyt wielkich emocji. Od początku tempo gry było bardzo wolne i ospałe. Mimo to kielczanie dość szybko przejęli inicjatywę i już po 5 minutach prowadzili 4:1. Bardzo dobre zawody - pierwsze od dłuższego czasu - w barwach Vive rozgrywał kapitan "żółto-biało-niebieskich" Mariusz Jurasik, który w pierwszej połowie praktycznie nie mylił się z drugiej linii i z sześcioma trafieniami był najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie. Z kolei w zespole gości ciężar zdobywania bramek spoczął na barkach Pawła Piętaka, który jako jedyny potrafił znaleźć receptę na szczelną defensywę kielczan. Z minuty na minutę przewaga mistrzów Polski rosła jednak coraz bardziej. Trener Tadeusz Jednoróg nie miał wielkiego pola manewru, bo do stolicy świętokrzyskiego przywiózł tylko jedenastu zawodników, w tym trzech bramkarzy. W efekcie w 25 minucie, po trafieniu Pawła Podsiadły, Vive prowadziło już 17:7. W tym momencie szkoleniowiec Chrobrego poprosił o czas, ale nie wpłynęło to obraz gry. Obrona głogowian nie stanowiła najmniejszego problemu dla kielczan, którzy z dużą łatwością stwarzali sobie sytuacje strzeleckie. Jedną z większych "atrakcji" w pierwszej połowy była...dwukrotna awaria zegara, która spowodowała nieplanowane przerwy w grze, wzbudzające duże zniecierpliwienie zarówno wśród zawodników, jak i na trybunach. Usterki wprawdzie nie usunięto przed przerwą, na szczęście pierwszą połowę udało się dokończyć. Po 30 minutach Vive prowadziło 21:9.
Druga część gry przebiegała już całkowicie pod dyktando gospodarzy. Kielczanie konsekwentnie powiększali prowadzenie. Inna sprawa, że rywale wcale im w tym nie przeszkadzali, grając mało agresywnie i bez większego poświęcenia. Zresztą obie "siódemki" wyraźnie nie chciały narażać się na niepotrzebne kontuzje. Przez 60 minut sędziowie tylko raz ukarali zawodnika Chrobrego 2-minutowym wykluczeniem. W drugiej połowie poważniejsze zagrożenie dla kieleckiej bramki nadal stanowił tylko Paweł Piętak. Głogowianie mieli ogromne problemy w ataku, w dodatku dobrze w bramce Vive spisywał się Kazimierz Kotliński, który w drugich 30 minutach zastąpił Duńczyka Marcusa Cleverly`ego. Trener Bogdan Wenta pozwolił zagrać w tym spotkaniu również drugiemu z Duńczyków, Henrikowi Knudsenowi, który pierwszy raz od dłuższego czasu pokazał się z dobrej strony, grając w końcu zespołowo, o czym ostatnio wyraźnie zapominał. Jednak najskuteczniejszym snajperem gospodarzy był tego dnia Mirza Dżomba. Chorwacki prawoskrzydłowy trafiał do bramki rywali aż 10-krotnie. W 52 minucie efektownego gola po wrzutce z głębi boiska, zdobył Michał Bednarek. Był to jeden z nielicznych momentów wzbudzających emocje na trybunach. Jednak wynik meczu był już przesądzony. Ostatecznie Vive łatwo pokonało Chrobrego Głogów 39:20. Było to 50 ligowe zwycięstwo mistrzów Polski. Teraz przed podopiecznymi Bogdana Wenty arcyważne spotkanie w Słowenii z drużyną Celje Pivovarna Lasko.
Vive Targi Kielce - Chrobry Głogów 39:20 (21:9)
Vive: Cleverly, Kotliński - Grabarczyk, Zaremba 3, Podsiadło 5, Dzomba 10, Jurasik 6, Stojković 5, Gliński 1, Żółtak 1, Rosiński 3, Nat 2, Knudsen 3.
Trener: Bogdan Wenta
Kary: 0 minut
Chrobry: Zapora, Szczęsny, Stachera - Piętak 8, Różański 4, Bednarek 2, Łucak 2, Frąszczak 1,Olęcki 1, Marciniak, Ścigaj 2.
Trener: Tadeusz Jednoróg
Kary: 2 minuty
Widzów: 3000