Marek Szpera: Co ugramy to nasze

Stal Mielec w meczu kończącym 18. serię spotkań męskiej PGNiG SuperLigi pokonała przed własną publicznością aktualnego wicemistrza Polski, MMTS Kwidzyn 27:26. - Byliśmy pełni obaw przed tym spotkaniem - przyznał po końcowym gwizdku rozgrywający Stali.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

- Byliśmy pełni obaw przed tym spotkaniem. Były one spowodowane przede wszystkim chorobami, które dopadły chłopaków. Ja sam też byłem wyłączony z trybu treningowego z powodu podkręcenia kostki. Spotkanie, być może nie zrobiło wielkiej furory poziomem sportowym, ale tym też charakteryzują się mecze o wysoką stawkę - komentował Marek Szpera, rozgrywający mieleckiego zespołu.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich minutach meczu. - Końcówka bardzo nerwowa, zresztą cały mecz był na tzw. styku, ale szczęście sprzyja lepszym i cieszę się, że w tym meczu było po naszej stronie - dodał.

Adam Wolański i Łukasz Janyst, odpowiednio bramkarz i skrzydłowy zespołu z Mielca byli architektami zwycięstwa Stali. - Zdecydowanie chłopacy pociągnęli nam zawody, ale dodałbym jeszcze Pawła Albina, który prowadził rozegranie. Ważne jest żeby w takich meczach któryś z zawodników, najlepiej ten, który ma swój dzień wziął na siebie ciężar gry. Skuteczne interwencje Adama, perfekcyjnie kończone kontry przez Łukasza i bardzo ważne rzuty z drugiej linii Pawła były kluczem do zwycięstwa.

Zwycięstwo z wicemistrzem Polski coraz poważniej stawia mielecką Stal w gronie kandydatów do walki o miejsce na najniższym stopniu podium. Jednocześnie trzeba przyznać, że beniaminek w czubie tabeli PGNiG Superligi to niecodzienny widok. - Niektórzy dziennikarze sportowi przed rozpoczęciem sezonu byli w zasadzie pewni naszego ponownego spadku do pierwszej ligi. Myślę, że to nas tym bardziej zmotywowało, żeby pokazać, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Naszym celem, w tym sezonie było bezpieczne utrzymanie się i ten cel na 90% zrealizowaliśmy, bo jakaś klęska musiałaby się stać, żeby było inaczej. Natomiast reszta to szczerze powiem, że co ugramy to nasze. Nie patrzymy na medale, chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie, a szczególnie to następne z zespołem z Puław - zakończył Szpera.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×