Nadzieja umiera ostatnia - relacja z meczu Metalbark AZS UKW Bydgoszcz - Vetrex Sokół Kościerzyna

Od 6 listopada na zwycięstwo w I-ligowych rozgrywkach czekali szczypiorniści AZS UKW. Po dość wyrównanym spotkaniu bydgoskim beniaminek po czterech miesiącach przerwy mógł wreszcie cieszyć się z wygranej.

Jednak przed sobotnim pojedynkiem głównym tematem obu stron oraz postronnych obserwatorów były panujące arktyczne warunki w hali na Czyżkówku. - Jak tu zimno. Po rozgrzewce powinno się zrobić cieplej - westchnęli wchodzący do sali zawodnicy Sokoła. - To jeszcze nic - dodał trener gospodarzy Andrzej Kaczorowski. - Teraz jest jeszcze w miarę normalnie. Ale we wtorek było tutaj zaledwie plus siedem stopniu. Trzeba jednak zacisnąć zęby i trenować.

Być może niska temperatura sprawiła, że wyżej notowani rywali słabiej rozpoczęli sobotnie zawody. Wśród bydgoszczan w pierwszej części tradycyjnie brylował sprowadzony w przerwie zimowej Eduardo Dominguez. Po drugiej stronie boiska obrona beniaminka nie mogła sobie poradzić ze świetnie dysponowanym na skrzydle Jackiem Wardzińskim. To właśnie dzięki dyspozycji swojego prawoskrzydłowego i jego trafieniom po kiepskim początku (7:5) przyjezdni przed przerwą zdołali doprowadzić do remisu 15:15.

Później zaczęły się szachy, a trenerzy obu ekip mieli spore pretensje do obu arbitrów. - Przez pierwszą część spotkania gwizdali zdecydowanie przeciwko nam - podkreślił Kaczorowski. Z kolei trener Igor Stankiewicz starał się uspokajać swoich graczy. - Panowie, nie dyskutujemy z arbitrami, tylko gramy.

To drugiej lepiej wychodziło miejscowym, którzy podobnie jak w pierwszej części od razu po trafieniach Dębowskiego i Machniewicza wypracowali sobie dwu-trzybramkową przewagę (22:19, 23:21). Sokół w czterdziestej minucie wykorzystując grę w przewadze (na ławkę powędrował Dominguez) doprowadził jednak do remisu po 23:23. W decydującym momencie spotkania zawodnikom Igora Stankiewicza zaczęły jednak puszczać nerwy, co przełożyło się na chaotyczną grę w ataku. Bydgoszczanie to natychmiast wykorzystali, a trzy trafienia pod rząd Wojciechowskiego załatwiły sprawę.

- Dawno już tak się nie czułem - dodał szczęśliwy po wygranej trener Kaczorowski. - Nawet nie liczyłem, kiedy ostatnio wygraliśmy. Ostatnia porażka była tydzień temu. Poprzednie spotkania w naszym wykonaniu były podobne. Do pewnego momentu było na styku, a w końcówce brakowało sił i rywale odjechali. Pozytywnie zespół zareagował na wzięcie czasu. Kilka wskazówek pozwoliło nam na odzyskanie prowadzenia.

Metalbark AZS UKW Bydgoszcz - Vetrex Sokół Kościerzyna 31:29 (15:15)

AZS UKW: Makowski, Walczak - Wojciechowski 7, Dominguez 6, Nawrocki 6, Dębowski 5, Machniewicz 4, Burliński 2, Knopik 1.

Sokół: Kulas, Sibiga - Wardziński 8, Janas 6, J. Reichel 5, M.Reichel 3, Lisiewicz 3, Pepliński 2, Kuczyński 1, Janas 1.

Źródło artykułu: