Zamienili się rolami - relacja z meczu BRW Stal Mielec - Chrobry Głogów

Zasadniczą wadą słabszego dnia jest to, że przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, o czym dość brutalnie przekonali się szczypiorniści Stali Mielec. Spotkanie z Chrobym miało być dla podopiecznych Ryszarda Skutnika spacerkiem, a skończyło się olbrzymią zadyszką i rozczarowaniem.

Tomasz Czarnota
Tomasz Czarnota

Porażki mielczan we własnej hali raczej nikt się nie spodziewał. A jednak. Beniaminek SuperLigi, który w środę rozegrał w Puławach zaległy mecz 19. kolejki z tamtejszymi Azotami w drodze powrotnej do domu zgubił chyba gdzieś swoją wysoką formę. Głogowianie wykorzystali to bez najmniejszych skrupułów i prawdopodobnie pogrzebali marzenia zawodników Stali o trzecim miejscu na zakończenie sezonu zasadniczego, a na pewno mocno je zweryfikowali. Chrobry tymczasem dzięki dwóm punktom nadal może realnie myśleć o gwarantującej utrzymanie ósemce.

Goście zameldowali się w Mielcu bez swojego najskuteczniejszego gracza Tomasza Mochockiego, notabene byłego rozgrywającego Stali. Dodatkowo trener Tadeusz Jednoróg nie mógł skorzystać z usług Jakuba Łucaka, który dość niefortunnie skręcił na treningu kostkę. Po stronie ubytków w ekipie gospodarzy wymienić można tylko, lub aż, Pawła Albina. Doświadczony gracz chociaż siedział na ławce rezerwowych, to z powodu kłopotów zdrowotnych na boisko się nie pojawił.

Już od pierwszych minut sobotniego starcia jak na dłoni widać było, że mielczanie czują się nieswojo. W hali przy ulicy Solskiego 1, to zawodnicy znad Odry brylowali w kontratakach i szybkich wznowieniach - dotychczasowych atutach zespołu Ryszarda Skutnika. Gospodarzom kompletnie nie wychodziły ataki pozycyjne, co w głównej mierze spowodowali mocno stojący na nogach w obronie szczypiorniści Chrobrego. Szczególnie ciężki do przejścia był przeżywający ostatnio spory progres formy Michał Bednarek. Jeszcze więcej powodów do zdenerwowania przysparzał "stalowcom" bramkarz przyjezdnych Rafał Stachera - zdecydowanie najlepszy zawodnik całego spotkania. Już w 14 minucie pierwszej połowy, przy stanie 5-9 dla Chrobrego o czas poprosił trener Skutnik. -Co się dzieje? Co wy kombinujecie? - grzmiał do swoich podopiecznych. Chwila przerwy nie wpłynęła jednak szczególnie ożywczo na mielczan, którzy nieustannie razili niedokładnymi podaniami, przestrzelonymi rzutami, i zwykłą niefrasobliwością w ofensywie. Najdobitniej o katastrofalnej wręcz dyspozycji gospodarzy przekonał powołany do reprezentacji Polski Łukasz Janyst. Skrzydłowy Stali wykonując rzut karny chciał ośmieszyć Stacherę, a wyszło wprost przeciwnie. Próba loba z 7 metrów skończyła się szerokim uśmiechem na twarzy głogowskiego bramkarza, który od Janysta otrzymał niemal podanie prosto w ręce. Kiedy w końcówce pierwszej odsłony po zderzeniu z bandą z boiska zszedł Marek Szpera jego miejsce na rozegraniu zajął... skrzydłowy - Michał Chodara. Ten dość dziwny manewr niewiele pomógł, a goście tylko wykorzystywali pomyłki mielczan na przerwę schodząc z pokaźną, bo aż 6-bramkową zaliczką.

Po zmianie stron obraz gry wyglądał niemal identycznie. Między słupkami mieleckiej bramki dwoił się i troił Adam Wolański, jednak udane interwencje przeplatał niedokładnymi podaniami do kontrataku - a przecież niemal wszystkie piłki w dotychczasowych spotkaniach posyłał swoim kolegom praktycznie na czubek nosa. Gospodarze nie potrafili wykorzystać nawet podwójnej przewagi do części odrobienie strat. Trener Skutnik starał się rotować składem, ale zawodziła każda formacja. Szczególnie źle zaprezentowały się skrzydła. Łukasza Janyst i Michał Chodara szybko zostali zmienieni przez Pawła Wilka i Marcina Basiaka, jednak efekt pozostał taki sam - żaden. Szczypiorniści z Dolnego Śląska, którzy niczym szczególnym się nie wyróżniali spokojnie kończyli swoje sytuacje, czym jeszcze bardziej pogrążali zespół beniaminka. Ostatecznie drużyna Tadeusza Jednoroga wygrała pięcioma bramkami i dość sensacyjnie zdobyła małą mielecką twierdzę.

Głównymi autorami cennego zwycięstwa Chrobrego są Rafał Stachera, Michał Bednarek i Paweł Piętak. Szczególne powody do zadowolenia ma ten pierwszy, którego interwencje jeszcze przez długi czas będą śnić się po nocach graczom Stali. Dla nich tymczasem było to na pewno najgorsze spotkanie w tym sezonie.

BRW Stal Mielec - Chrobry Głogów 23:28 (9:15)

Stal: Wolański, Lipka - Babicz 3, Sobut 4, Szpera 4 (1k), Janyst 2 (1k), Chodara 2, Basiak 3, Wilk 1, Gawęcki 1, Kubisztal 2, Krzysztofik 1.
Kary: 6 min.
Trener: Ryszard Skutnik

Chrobry: Stachera - Piętak 7 (1k), Rożański 2, Bednarek 4, Świtała 5, Frąszczak 2, Płaczek 3, Olęcki 2, Wysokiński, Ścigaj 3, Marciniak.
Kary: 14 min.
Trener: Tadeusz Jednoróg

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×