Po środowej porażce w Ljubljanie sytuacja Polaków w grupie eliminacyjnej nieco się skomplikowała. Podopieczni Bogdana Wenty, którzy już wcześniej zgubili punkt w Portugalii zajmują obecnie 2. miejsce w tabeli, jednak tuż za ich plecami czai się zespół z Półwyspu Iberyjskiego. Biało-czerwoni jeśli chcą bez zbędnych emocji awansować do finałów mistrzostw Europy muszą w sobotę przed własną publicznością ograć Słoweńców.
Zespół z nad Wisły aby wywalczyć w Zielonej Górze dwa punkty musi zaprezentować się lepiej niż miało to miejsce w środę. Polacy w Ljubljanie co prawda zagrali poprawnie, jednak w pojedynkach z wymagającymi rywalami, jakim bez wątpienia są Słoweńcy, należy wspiąć się na wyżyny swoich możliwości.
W pierwszym spotkaniu tych drużyn widoczny był brak między słupkami polskiej bramki Sławomira Szmala. Zastępujący go młodzi i wciąż niedoświadczeni bramkarze - Piotr Wyszomirski i Adama Malcher nie byli w stanie pomóc na tyle drużynie, by odwrócić losy pojedynku. Bramkarz Azotów Puławy odbił w tym spotkaniu 11 piłek, jednak przy nie najlepszej postawie obrony zabrakło w jego grze błysku, który pozwoliłby niesamowitymi interwencjami poderwać Polaków do jeszcze lepszej gry. Młodzi golkiperzy drużyny narodowej w meczach kontrolnych często prezentują nieprzeciętne umiejętności, broniąc na poziomie 50 %, jednak w spotkaniach o stawkę nie zawsze potrafią potwierdzić wszystkie swoje atuty.
W środę najwięcej krwi biało-czerwonym napsuł Uros Zorman. Rozgrywający reprezentacji Słowenii był dla polskiej obrony nie do zatrzymania. Polacy nie radzili sobie z błyskotliwymi akcjami genialnego playmakera. Jak podkreśla Bogdana Wenta, zatrzymanie tego zawodnika będzie kluczem do zwycięstwa w Zielonej Górze. - Mam świadomość, że bardzo trudno jest zatrzymać zawodnika tej klasy. W Ljubljanie był lepszy od naszej obrony, mam nadzieję, że w rewanżu zagramy lepiej.
Czy Grzegorz Tkaczyk poprowadzi biało-czerwonych do zwycięstwa?
Sympatyków polskich szczypiornistów martwić może również kiepska skuteczność zespołu Bogdana Wenty. Wyniki ostatnich pojedynków z udziałem biało-czerwonych mogłoby być inne, gdyby Polacy w dogodnych sytuacjach nie mylili się tak często. W środę ponownie ten element gry nie był atutem piłkarzy ręcznych z orzełkiem na piersi. Po spotkaniu podkreślał to również najlepszy zawodnik w polskim zespole, Grzegorz Tkaczyk. - Na porażce zaważyły niewykorzystane klarowne sytuacje w drugiej połowie.
Największą bolączką Bogdana Wenty w ostatnim czasie jest obsada bocznych rozegrań. W kadrze na mecze ze Słowenią zabrakło Karola Bieleckiego oraz Mariusza Jurasika, którzy w ostatnich reprezentacyjnych występach swoją formą nie zachwycali. Kontuzjowany jest natomiast Michał Jurecki, a po rocznej przerwie i problemach zdrowotnych dopiero powoli do najwyższej dyspozycji wraca Krzysztof Lijewski. W Słowenii ponownie poniżej oczekiwań zaprezentował się Marcin Lijewski, który w barwach HSV Hamburg rozgrywa fantastyczne spotkania, natomiast w reprezentacji nie prezentuje się już tak dobrze. Melodią przyszłość jest wciąż Piotr Chrapkowski. To wszystko sprawia, iż siła ognia i zagrożenie jakie zawsze niosła polska druga linia zostały nieco zmarginalizowane.
W sobotę o wszystkich mankamentach i problemach należy jednak zapominać. Polscy szczypiorniści będą mieli wsparcie 4,5 tysięcznej publiczności, która już nie raz w trudnych momentach niosła do zwycięstwa "Orły Wenty".
Polska - Słowenia / Zielona Góra / - 12.03.2011 r., godz. 14.30 (transmisja na żywo TV4)
Tabela Grupy 3
P | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Słowenia | 3 | 3 | 0 | 0 | 95:84 | 6 |
2 | Portugalia | 3 | 1 | 1 | 1 | 86:77 | 3 |
3 | Polska | 3 | 1 | 1 | 1 | 78:72 | 3 |
4 | Ukraina | 3 | 0 | 0 | 3 | 56:82 | 0 |