Zdecydowanym faworytem do awansu do najlepszej czwórki z tej pary są szczypiornistki Vistal Łączpol. Gdynianki zajęły drugie miejsce w tabeli na koniec rundy zasadniczej. Ich przeciwniczki z Chorzowa ostatecznie uplasowały się na siódmym miejscu. Aspiracje klubu z Trójmiasta są bardzo duże i sięgają zdobycia złotego medalu.
W poniedziałek piłkarki ręczne z Gdyni zrobiły pierwszy krok do tego marzenia. Pokonały one na własnym parkiecie Ruch Chorzów 38:24. Jedynie pierwszy kwadrans tego spotkania był wyrównany. Później miejscowe zaczęły powiększać przewagę i już do przerwy prowadziły kilkoma bramkami. - Na początku meczu były błędy w obronie i kilka niewykorzystanych 100% sytuacji. Natomiast z każdą minutą było coraz lepiej i na przerwę schodziłyśmy z przewagą czterech bramek - powiedziała skrzydłowa Vistalu.
Druga połowa tej konfrontacji toczyła się już pod dyktando gospodyń. Pierwsze minuty tej części gry zadecydowały o losach tego spotkania. Gdynianki zdobyły sześć bramek, a same straciły jedną. Gra piłkarek z Gdyni była coraz bardziej płynniejsza i spokojnie już kontrolowały wynik do ostatniej syreny. - Mecz z Ruchem był łatwiejszy niż przewidywałyśmy. Coraz lepsza gra w obronie oraz skutecznie wyprowadzane kontry były kluczem do tego zwycięstwa - dodała.
W najbliższy weekend w Chorzowie dojdzie do spotkania numer dwa. Celem podopiecznych Jerzego Cieplińskiego będzie zwycięstwo i zakończenie tej rywalizacji już po dwóch meczach. - Teraz czeka nas rewanż i mam nadzieję, że rywalizacja z Ruchem skończy się już w najbliższą sobotę - nie ukrywa Katarzyna Koniuszaniec.