Damian Kociszewski: Mamy gilotynę nad głową

Zielonogórskich szczypiornistów czeka kolejny mecz z serii tych o życie. Tym razem akademicy udają się w bój do Bydgoszczy. - Moi zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że nie mają już noża na gardle, tylko gilotynę nad głową - mówi dla portalu SportoweFakty.pl Damian Kociszewski, szkoleniowiec AZS-u.

Sytuacja akademików nieciekawa była już po zakończeniu pierwszej rundy. Aktualnie, jest wręcz dramatyczna. Dziesiąte miejsce w tabeli na tę chwilę oznacza tylko jedno - spadek. - Do końca rozgrywek zostało nam zaledwie sześć spotkań i będziemy się starać ze wszystkich sił wygrać je. Musimy to zrobić, jeśli chcemy w ogóle myśleć o grze w barażach - mówi Damian Kociszewski, szkoleniowiec zielonogórskich szczypiornistów.

Pierwszy krok ku temu akademicy będą mogli wykonać już w najbliższą sobotę. W Bydgoszczy czekać będzie na nich miejscowy Metalbark AZS UKW. W poprzedniej rundzie, w spotkaniu rozegranym w Winnym Grodzie, lepsi okazali się gospodarze, chociaż pojedynek do łatwych nie należał. Bydgoszczanie pokazali bowiem, że są trudnym przeciwnikiem. - Grają szybką piłkę, wychodzą wysoką obroną, starają się wyłączyć zawodników - charakteryzuje sobotnich rywali Kociszewski. - Nie będziemy starali się ich niczym zaskakiwać, będziemy po prostu grać tak, jak do tej pory. Pokombinujemy z różnymi systemami obrony, 3-3, 4-2 bądź nawet 6-0, gdzie wystawimy wysokich zawodników, zobaczymy, być może to poskutkuje - mówi trener AZS-u. - Będziemy też się starać, tak jak robimy to we wszystkich meczach, grać szybkie środki i szybką piłkę. Moi zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że nie mają już noża na gardle, tylko gilotynę nad głową, wiedzą więc, że każdy punkcik jest na wagę złota.

Mimo że oba zespoły walczą "zaledwie" o utrzymanie, zapowiada się naprawdę ciekawy mecz. Zarówno jednym, jak i drugim mobilizacji nie brakuje. Zielonogórzanom nie brakowało jej zresztą przez cały sezon, co przyznaje Damian Kociszewski. - Na żadnym z treningów, czy meczów nie widziałem, żeby podchodzili do tego, co robią na zasadzie "wyjdę, pogram i rozłożę siły na całe 60 minut". Oni doskonale wiedzą, że mają dawać z siebie wszystko, żeby potem, po meczu gdy staną przed lustrem mogli powiedzieć sobie "dałem z siebie 200 proc., zostawiłem na parkiecie zdrowie".

Zdrowia akademikom na szczęście nie brakuje. W zespole nie ma poważnych kontuzji. - Wiadomo, jak to w piłce ręcznej, zawsze są jakieś mikrourazy, którymi zajmujemy się od razu, na bieżąco. Na dzień dzisiejszy na szczęście wszyscy są zdrowi, nikt nie narzeka i mam nadzieję, że tak już zostanie - dodaje trener AZS-u.

Początek spotkania Metalbark AZS UKW Bydgoszcz - Stelmet AZS UZ o godz. 17:00.

Komentarze (0)