Bartłomiej Pawlak: Liczę na troszkę szczęścia

Ostrovia Ostrów Wielkopolski w meczu 17. kolejki pierwszoligowych rozgrywek, zmierzy się w Warszawie z drużyną tamtejszej Politechniki. Tabela przemawia za warszawianami, ale determinacja do osiągnięcia korzystnego rezultatu stoi po stronie ostrowian.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

- Cały cykl treningowy oparty był pod mecz w stolicy. Przeanalizowaliśmy przeciwnika oglądając mecz u siebie. Wiemy, czym mogą nas zaskoczyć i co musimy wyeliminować z naszej gry - tłumaczy Bartłomiej Pawlak, bramkarz wielkopolskiego zespołu.

Politechnika, jak weryfikuje tabela, to zespół niezwykle wymagający, szczególnie przed własną publicznością. - Nie grałem w pierwszym meczu, ale po zapiskach wideo wnioskuję, że zespół z Warszawy większość bramek rzuca z ataku szybkiego, słabiej u nich wygląda gra w ataku pozycyjnym. Jednak nie można ich lekceważyć, zresztą miejsce w tabeli nie jest przypadkowe.

Dla obu drużyn będzie to istotny mecz. Ostrovia, chcąc myśleć o bezpiecznym utrzymaniu musi zacząć zdobywać punkty, a dla warszawskich "Inżynierów" to ostatni dzwonek, by włączyć się jeszcze do walki o awans. - Zapowiada się bardzo emocjonujące spotkanie. Jesteśmy bardzo zmobilizowani do sobotniego meczu. My jak i gospodarze potrzebujemy punktów. Będzie to mecz walki. Jeśli wyeliminujemy ataki szybkie rywali i zagramy twardo w obronie, to mecz potoczy się po naszej myśli. Liczę również na troszkę szczęścia. W drugiej rundzie przegraliśmy trzy mecze różnicą jednej bramki. Przydałoby się teraz, by los uśmiechnął się do nas. Mam nadzieję, że to, co przepracowaliśmy na treningach przyniesie nam zdobycz punktową, których do spokojnego utrzymania brakuje jak tlenu - przyznaje Pawlak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×