Po sensacyjnej porażce na własnym parkiecie, spotkanie w Piotrkowie dla drużyny SPR-u Lublin było pojedynkiem o "być albo nie być" w dalszej walce o medale. Przed spotkaniem zawodniczki zapowiadały, że jadą do Piotrkowa po zwycięstwo, bowiem nie wyobrażają sobie, że sezon mógłby się dla nich tak szybko zakończyć.
Tak jak powiedziały, tak też zrobiły. Lublinianki zagrały zdecydowanie lepsze spotkanie, szczególnie w defensywie, która była kluczem do wygranej. Piotrkowianki natomiast, mając atut własnej hali, nie wykorzystały historycznej szansy awansu do najlepszej czwórki. Drużyna z Lublina, odnosząc pewne zwycięstwo, przeniosła tym samym rywalizację do Hali Globus i zachowała szansę na obronę mistrzowskiego tytułu. Zatem wszystko rozstrzygnie się w trzecim decydującym pojedynku.
Trener Edward Jankowski zapewnia, że nie powtórzy się sytuacja z pierwszego meczu. - Kolejnych prezentów nie zamierzamy rozdawać.
Na zwycięzcę tej pary w półfinale czeka już drużyna Vistalu-Łączpol Gdynia, która w dwóch spotkaniach rozprawiła się z Ruchem Chorzów.
Źródło: Dziennik Wschodni