Arkadiusz Kowalski: To nie była ta sama Olimpia

W meczu 18. kolejki rozgrywek I ligi piłkarzy ręcznych NMC Powen Zabrze wygrało z Olimpią Piekary Śląskie 32:27. Dzięki temu zwycięstwu, na cztery pojedynki przed końcem sezonu, zabrzanie zapewnili sobie awans do PGNiG SuperLigi. - Jeszcze to do nas nie dociera - mówił po meczu rozgrywający NMC Powen, Arkadiusz Kowalski.

Pomeczowe rozmowy zdominował temat awansu zespołu do najwyższej klasy rozgrywkowej i ogromna radość zawodników i kibiców. Choć wszyscy cieszyli się z awansu, nie wszyscy byli zadowoleni z przebiegu meczu z Olimpią. - Może lepiej ocenę całego meczu zostawię trenerowi Przybylskiemu. Ja mogę ocenić swoją grę i przyznam, że nie jest to ocena pozytywna - wyznał Kowalski.

Derbowe spotkanie było bardzo wyrównane. Dopiero ostatnie pięć minut gry dało NMC Powen solidną przewagę. - Spodziewaliśmy się zaciętej walki. Olimpia wygrała pięć ostatnich meczów. Rywale byli na fali, do tego byli dobrze przygotowani kondycyjnie, fizycznie. Wiedzieliśmy, że zostaną nam postawione ciężkie warunki, tym bardziej że to derby - opowiadał zawodnik.

Mimo tego, że oba zespoły znają się doskonale to jednak szczypiorniści z Piekar Śląskich zdołali zaskoczyć swoich zabrzańskich kolegów. - Zespół rywali miał przygotowane zupełnie inne zagrywki niż w pierwszej rundzie. To nie była ta sama Olimpia. Grało nam się zdecydowanie trudniej - stwierdził rozgrywający.

Jeszcze przed rokiem Arkadiusz Kowalski reprezentował barwy Olimpii. Jak przyznał po meczu, nie wywołało to w nim szczególnych emocji czy motywacji. - Dodatkowych wielkich emocji nie było. Może do pewnego momentu, który zaważył na dalszym przebiegu mojej gry. Ale to już zostawmy - powiedział popularny "Chudy".

Porażka Gwardii Opole z Czuwajem POSiR Przemyśli oraz dwa punkty zdobyte przez NMC Powen w meczu z Olimpią dały podopiecznym Krzysztofa Przybylskiego upragniony awans do PGNiG SuperLigi. - Jeszcze to do nas nie dociera. Ale to bardzo miłe uczucie, że będziemy już niebawem grali w najwyższej klasie rozgrywkowej. I tam pokażemy na co nas stać! - uśmiechał się Arek.

Źródło artykułu: