Sebastian Rumniak: Zdobycze bramkowe schodzą na drugi plan

Sobotni pojedynek obu ekip nie był porywającym i emocjonującym widowiskiem. Goście z Olsztyna bardzo szybko objęli wysokie prowadzenie i niemalże przez całe sześćdziesiąt minut kontrolowali wydarzenia na boisku.

- Wydaje mi się, że zagraliśmy dobre spotkanie. Byliśmy świadomi tego, że gospodarze od początku zagrają twardo w obronie i jak najdłużej będą chcieli utrzymać korzystny wynik. To jednak my zagraliśmy konsekwentniej w obronie z czego wyprowadziliśmy kilka kontrataków. Od początku prowadziliśmy kilkoma bramkami, a w trakcie trwania meczu powiększaliśmy swoją przewagę. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział Sebastian Rumniak.

Olsztynianie w Gorzowie zdobyli aż 42 bramki, co w meczu wyjazdowym jest bardzo dobrym wynikiem. Sebastian Rumniak dzięki siedmiu trafieniom był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. - Najważniejsze, że wygraliśmy. Zdobycze bramkowe schodzą na drugi plan. Nam najbardziej potrzebne są punkty. Zespół z Gorzowa Wlkp. trochę zaryzykował. Wyszli wysoko, lecz z tyłu pojawiły się spore dziury. Nasi skrzydłowi szybko to wykorzystali zabiegając, dzięki czemu było sporo miejsca. Obie strony popełniły sporo błędów może stąd tak wysoki wynik- skomentował olszyński szczypiornista.

Aktualnie Warmia z dorobkiem 21 punktów zajmuje piątą pozycję w ligowej tabeli. Olsztynianie aby marzyć o zajęciu czwartej pozycji muszą wygrać kolejne spotkanie z Nielbą Wągrowiec i czekać na niespodziankę w meczu pomiędzy Stalą Mielec a GSPR Gorzów Wlkp. - Dla nas kluczowe będzie spotkanie w kolejnej kolejce z Nielbą Wągrowiec. Musimy utrzymać swoją pozycję tabeli. Liczymy na potknięcie Stali Mielec, może wskoczymy na czwarte miejsce. Na pewno będziemy walczyć w ćwierćfinale - po spotkaniu mówił rozgrywający Warmii.

W trakcie zawodów z głośników można było usłyszeć, że bramkę dla gości zdobył niejaki Sebastian „Rumianek”. To już nie pierwsza pomyłka spikera przy wymawianiu nazwiska olsztyńskiego szczypiornisty. - Słyszałem to określenie. To już nie pierwszy raz. Pamiętam, że grając kiedyś w Gorzowie spiker pomylił się i przeinaczył moje nazwisko. Oczywiście nie mam o to pretensji - kończy Rumniak.

Komentarze (0)