Udany rewanż gdynianek - relacja z meczu Vistal Łączpol Gdynia - SPR Lublin

Zupełnie inny przebieg miało niedzielne spotkanie półfinałowe pomiędzy drużynami Vistal Łączpolu Gdynia a SPR Lublin. W porównaniu z sobotnim meczem tym razem drużyna z Gdyni była dominująca i wyciągnęła wnioski z wcześniejszej porażki. Można rzec, że drużyny z dnia na dzień zamieniły się formą i zaprezentowały się tak jak swój rywal dzień wcześniej.

Krzysztof Lewandowski
Krzysztof Lewandowski

W sobotę to piętnastokrotne mistrzynie Polski pokazały jak należy grać w piłkę ręczną podczas sennej pierwszej połowy w wykonaniu gdynianek, tymczasem niedzielny mecz miał zgoła odwrotny scenariusz. Zasłużone zwycięstwo odniósł Vistal Łączpol Gdynia. I to zaczął od mocnego uderzenia na początku meczu prowadząc 3:0. Wynik spotkania otworzyła gdyńska skrzydłowa Karolina Sulżycka.

W 6 minucie był już remis 4:4. Natomiast w 11 minucie po grze drużyny SPR-u Lublin w przewadze to przyjezdne wyszły na jedyne swoje prowadzenie w tym spotkaniu. Po golu Moniki Marzec na 6:5. Od tej pory Vistal Łączpol do końca pierwszej połowy czas zwiększał swoją przewagę stosując mocną obronę, dzięki stratom zawodniczek z Lublina Vistal Łączpol mógł grać z kontry, co przed meczem podkreślały zawodniczki z Gdyni, że jest to ich ulubiony styl gry.

Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to popis gry gospodyń, które zakończyły pierwsze 30 minut spotkania wynikiem 19:11. Kibice gospodarzy przecierali wręcz oczy, że zdumienia, bo nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, szczególnie po wcześniejszym sobotnim meczu między obiema drużynami.

W drugiej części spotkania pierwszą bramkę w 32 minucie zdobyła gdyńska skrzydłowa Karolina Sulżycka, po szybkiej kontrze swojego zespołu. Cztery minuty później przewaga Vistalu wynosiła 10 bramek - 23:13 - po kolejnym golu Katarzyny Koniuszaniec, która w tym meczu zdobyła 7 goli dla swojej drużyny, co było najlepszym wynikiem w zespole. Wysokie prowadzenie gospodyń nie zraziło zawodniczek z Lublina, bo w 47 minucie Izabela Puchacz zmniejszyła dystans do gdynianek na 5 goli - 26:21. Drużyna z Lublina, tak jak dzień wcześniej gdynianki, zaczęła odrabiać w końcówce spotkania straty. Na 120 sekund przed końcem spotkania drużyny dzieliły tylko 3 bramki różnicy po celnym rzucie karnym Aliny Wojtas.

Jednakże końcówka należała do brązowych medalistek ubiegłego sezonu, gdyż rzuciły 2 bramki więcej kończąc cały mecz wynikiem 33:28 i jednocześnie rewanżując się za sobotnią przegraną.

Trzeba przyznać, że tym razem gra Vistalu była zupełnie inna, dużo lepsza gra w obronie, dobra skuteczność w ataku i po raz pierwszy w historii Vistal Łączpol wygrał z drużyną SPR-u Lublin. Wysokie zaangażowanie i wola walki pozwoliły odnieść pierwsze, historyczne zwycięstwo nad mistrzem Polski. Trzeba przyznać, że było widać po stylu w jakim poruszają się na parkiecie gdynianki, że są bardzo zdeterminowane. Stan rywalizacji w grze do 3 zwycięstw wynosi 1-1. Teraz gra przenosi się do Lublina i na pewno czekają nas przynajmniej dwa bardzo interesujące spotkania.

Vistal Łączpol Gdynia - SPR Lublin 33:28 (19:11)

Vistal Łączpol:
Sadowska, Mikszto - Koniuszaniec 7, Duran 4, Głowińska 4, Sulżycka 4, Białek 3, Kulwińska 3, Kobzar 1, Mateescu 3, Szwed 3, Lazar 1, Jędrzejczyk, Lipska

SPR Lublin:
Jurkowska, Baranowska, Mieńko - Wojtas 10, Puchacz 4, Marzec 3, Wilczek 3, Repelewska 2, Danielczuk 2, Kucińska 1, Majerek 1, Mihdaliova 1, Skrzyniarz 1, Wojdat

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×