Fenomenalne spotkanie rozegrała bramkarka norweskiego Larviku - Cecilie Leganger, która skutecznie powstrzymała najgroźniejszą zawodniczkę przyjezdnych - Katarinę Bulatović. Bardzo dobrze obroną Skandynawek kierowała Heidi Loke, dlatego do przerwy Norweżki objęły trzybramkowe prowadzenie - 13:10 (30'). Po zmianie stron "Buducnost" ruszyła do odrabiania wyników i sztuka ta ekipie prowadzonej przez Dragana Andzicia się udała. Czarnogórzanki doszły swoje rywalki na jedno trafienie. Na więcej nie było je stać. Nie dość, że w ostatnich dziesięciu minutach rzuciły raptem 3 bramki, to na domiar złego czerwoną kartkę dostała Jovanka Radicević. Ostatecznie Larvik pokonał "Buducnost" 25:20 i na gorący teren do Czarnogóry przyjedzie bronić pięciobramkowej zaliczki.
W drugim półfinale rywalizowało hiszpańskie Itxako Reyno De Navarra i węgierski Györi AUDI ETO KC. Faworytem w tym meczu były bez wątpienia Madziarki. Podopieczne Csaby Konkoly zagrały jednak jeden z najgorszych meczów w tegorocznej Champions League. Jedynym jasnym punktem w zespole była bramkarka Katarin Palinger, jednak jej interwencje na nic się zdały, bowiem w ataku zawodziły jej koleżanki na czele z Anitą Görbicz, która została zastąpiona przez młodziutką Anikó Kovacsics. Na nic to się jednak zdało W pełni zasłużone zwycięstwo - 25:20 odniosło Itxako, które bez wątpienia jest "czarnym koniem" rozgrywek. Hiszpanki stoją teraz przed wielką szansą awansu do finału.
Larvik - "Buducnost" Podgorica 25:20 (13:10)
Itxako Reyno De Navarra - Györi AUDI ETO KC 26:21 (13:11)
Rewanżowe spotkania półfinałowe odbędą się w przyszłą niedziele - 17 kwietnia.