Dłuższy sezon szczypiornistów warszawskiego AWF-u?
W trudnej sytuacji znaleźli się szczypiorniści warszawskiego AWF-u. Po dwóch kolejnych porażkach drużyna ze stolicy obsunęła się w ligowej tabeli na lokatę ósmą i ma tylko punkt przewagi nad strefą barażową.
Kamil Kołsut
Podopieczni Marcina Smolarczyka polegli w starciach kluczowych - najpierw w Elblągu lepszy był Wójcik Meble-Techtrans, a w miniony weekend z tarczą halę przy Marymonckiej opuścił Vetrex Sokół Kościerzyna. Jeszcze dwa tygodnie temu szczypiorniści AWF-u - podbudowani czterema zwycięstwami w siedmiu wiosennych meczach - mogli snuć marzenia i liczyć na awans nawet na piątą pozycję w ligowej tabeli. Teraz sytuacja stała się jednak bardzo niebezpieczna i warszawiacy muszą się sprężyć, by uniknąć przedłużenia sezonu i konieczności gry a barażach o zachowanie ligowego bytu.
- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Smolarczyk. - Gramy dalej i stać nas na to, żeby zostać w pierwszej lidze bez meczów barażowych - podkreśla. Jego zespół ma tylko punkt przewagi nad dziewiątą Ostrovią Ostrów Wlkp., która obecnie piastuje pozycję niepożądaną. Podopieczni Eugeniusza Lijewskiego przegrali w sobotę ważne spotkanie z Grunwaldem, dzięki czemu poznaniacy mogą już czuć się bezpieczni. - To, z kim będziemy walczyć korespondencyjnie, nie ma dla nas większego znaczenia. Dobrze, ze nie było remisu - z ulgą oddycha Smolarczyk.