Małgorzata Sadowska: Sezon się jeszcze nie skończył

Drużyna Vistal-u Łączpol Gdynia przegrała półfinałowy bój w PGNiG Superlidze Kobiet z zespołem SPR-u AZS Pol Lublin i pozostaje jej walka o brązowe medale. Gdynianki mają jeszcze szansę na zdobycie innego trofeum w tym sezonie, jakim będzie Puchar Polski.

Wiceliderującej w tabeli na zakończenie sezonu zasadniczego drużynie z Gdyni na drodze do finału stanął zespół SPR-u AZS Pol Lublin. Szczypiornistki z północnej części kraju zdołały wygrać w konfrontacji z mistrzyniami Polski tylko jedno spotkanie. - Bardzo tego finału chciałyśmy i teraz boli to, że w grze o mistrzowski tytuł możemy tylko kibicować dwóm innym zespołom - mówi Małgorzata Sadowska w wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego.

Ekipie prowadzonej przez Jerzego Cieplińskiego pozostaje gra o brązowe medale. Gdynianki o powtórzenie sukcesu z poprzedniego sezonu walczyć będą z zespołem Politechniki Koszalin. - Zdobycie brązowych medali, czyli powtórzenie wyniku sprzed roku, to będzie minimum przyzwoitości z planów na ten sezon. To jednak tylko sport, a w Koszalinie o takich medalach marzą od wielu lat. Nie mówię tego, aby się asekurować, ale na pewno czekać nas będą ciężkie mecze - dodaje bramkarka Vistalu.

Zanim jednak gdyńska "siódemka" stanie przed szansą zdobycia kolejnego medalu krajowego czempionatu, przystąpi do rywalizacji w turnieju Final Four Pucharu Polski, który w dniach 29-30 kwietnia rozegrany zostanie w Pruszkowie. Vistal będzie miał okazję do rewanżu na drużynie SPR-u, bowiem w półfinale zmierzy się właśnie z lubelską ekipą. - Na ten turniej też jedziemy z nadziejami, że powalczymy o Puchar Polski. Tego trofeum w Gdyni jeszcze nie ma, więc zdobycie go miałoby historyczny wymiar - kończy Sadowska.

Źródło: Dziennik Bałtycki

Źródło artykułu: