Bożena Karkut: Chcemy załatwić to w pierwszym meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już w sobotę drużyna KGHM METRACO Zagłębia Lubin stanie przed pierwszą szansą wywalczenia historycznego mistrzostwa Polski. Lubinianki po dwóch wygranych w finałowej rywalizacji PGNiG Superligi Kobiet na własnym parkiecie, w Lublinie w trzecim pojedynku zmierzą się z zespołem SPR-u.

W miniony weekend szczypiornistki Zagłębia swój plan na dwa pierwsze pojedynki, które rozgrywały we własnej hali, wykonały w stu procentach. Lubinianki dwukrotnie pokonały zespół SPR-u AZS Pol Lublin i od złotego medalu dzieli je tylko jeden krok, bowiem w rywalizacji do 3 wygranych spotkań, zawodniczki z Dolnego Śląska prowadzą już 2:0.

Teraz finałowe potyczki przenoszą się do lubelskiej Hali Globus, gdzie drużyna Edwarda Jankowskiego zagra z nożem na gardle, bowiem jeśli myśli jeszcze o obronie tytułu mistrzowskiego, nie może pozwolić sobie na porażkę na własnym parkiecie. Zawodniczki Zagłębia są w bardziej komfortowej sytuacji, ponieważ nawet w przypadku dwóch porażek na parkiecie rywalek, piąte decydujące spotkanie rozegrają we własnej hali.

Ekipa Zagłębia w tym sezonie ciągle nie doznała żadnej porażki. Miedziowe chcą podtrzymać świetną passę zwycięstw i zakończyć rywalizację w pierwszym meczu w Lublinie, chociaż zdają sobie sprawę, iż zadanie to nie będzie łatwe. - Chcemy pojechać i załatwić to w pierwszy meczu. Jednak musimy pamiętać ze lubelska drużyna wyjdzie na parkiet niesamowicie zdeterminowana, bowiem jest to dla niej mecz ostatniej szansy - mówi Bożena Karkut, trener Zagłębia.

Lubinianki mają nad zespołem SPR-u znaczą przewagę psychologiczną, także w postaci wygranych z nim w tym sezonie spotkań. Obie drużyny w bieżących rozgrywkach rywalizowały ze sobą już czterokrotnie i za każdym razem zwycięsko z tej konfrontacji wychodziła "siódemka" ciągle jeszcze aktualnych wicemistrzyń Polski. Szansy dla swojej drużyny trenerka Miedziowych upatruje również w presji ciążącej na zespole gospodarzy. - Jeśli przeciwnik będzie gonił wynik, a czas będzie płynął, to spodziewam się nerwowych ruchów rywalek, bowiem moja drużyna ma w rezerwie mecze, natomiast dla lublinianek będą to już minuty ostatniej szansy - dodaje.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)