Piąta lokata dla Puław - relacja z meczu Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn - Azoty Puławy

Szczypiorniści Azotów Puławy zajęli 5. miejsce w rozgrywkach PGNiG Superligi. Podopieczni Marcina Kurowskiego co prawda przegrali rewanżowe spotkanie z Warmią-Anders Group-Społem Olsztyn 28:24, ale utrzymali pięciobramkową zaliczkę z pierwszego pojedynku.

Szczypiorniści Warmii przystępując do ostatniego w tym sezonie meczu mieli świadomość, że nawet wysoka wygrana z ekipą Azotów nie pozwoli im wystąpić w przyszłorocznej edycji Challenge Cup. Ograniczenia finansowe sprawiły więc, że olsztynianie zagrali w sobotę jedynie o podreperowania swojego, jakże mocno nadszarpniętego w spotkaniach z mielecką Stalą, honoru.

Wynik rewanżowego pojedynku o 5. lokatę otworzył w 1. minucie skrzydłowy Warmii, Marcin Malewski. Gospodarze, w składzie których zabrakło Michała Bartczaka (kontuzja) oraz Michała Krawczyka (brał w sobotę ślub), bardzo dobrze "weszli" w to spotkanie. Od pierwszych minut podopieczni Zbigniewa Tłuczyńskiego byli stroną przeważającą, jednak aż do 13. minuty nie potrafili udokumentować swej przewagi. Wówczas kapitalne interwencje Sebastiana Sokołowskiego pozwoliły olsztynianom odskoczyć na trzy brami przewagi (8:5). Rywale nie zamierzali jednak składać broni i już niespełna pięć minut później (18. min) doprowadzili do remisu za sprawą trafienia Michała Szyby. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, które za sprawą kolejnych interwencji Sokołowskiego zdołali utrzymać do przerwy (11:10).

Wraz z początkiem drugiej części meczu szczypiorniści Warmii zaczęli prezentować zdecydowanie skuteczniejszy handball, który szybko przyniósł oczekiwane rezultaty. Znakomita postawa wspomnianego już Sokołowskiego oraz trafienia Mariusza Gujskiego dały gospodarzom szansę powiększenia swego prowadzenia, które w 41. minucie osiągnęło rozmiary pięciu bramek. Przewaga ta wyrównywała stan rywalizacji w dwumeczu i pozwalała gospodarzom realnie myśleć o wywalczeniu piątej lokaty. Końcówka pojedynku przebiegła jednak pod dyktando zawodników Azotów, którzy za sprawą duetu Michał Szyba - Wojciech Zydroń zdołali zmniejszyć nieznacznie przewagę rywali i dowieźć "bezpieczną" stratę do końcowego gwizdka pary sędziowskiej. Porażka 28:24 zapewniła im 5. miejsce w rozgrywkach PGNiG Superligi w sezonie 2010/11.

Po meczu szczypiorniści Warmii byli zdecydowanie zawiedzeni swą postawą. - Powtórzyła się sytuacja z pierwszego meczu. Zabrakło nam skuteczności. W drugiej połowie mogliśmy złapać przeciwnika na więcej bramek... Szkoda... Ten sezon na pewno nie można zaliczyć do udanych. Graliśmy o miejsca 1-4, a sezon skończyliśmy na szóstym miejscu - powiedział rozgrywający olsztynian, Mariusz Gujski.

Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn - Azoty Puławy 28:24 (11:10)

Pierwszy mecz: 30:25 dla Azotów.

Warmia: Sokołowski, Boniecki - Gujski 9, Ćwikliński 3 (0/1), Molenda 3, Moszczyński 3, Nowak 3 (2/2), Rumniak 3, Garbacewicz 2, Malewski 2, Jankowski, Kopyciński, Szymkowiak.

Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Szyba 8, Zinchuk 5 (1/1), Zydroń 5 (4/4), Kus 3, Sieczkowski 2, Pomiankiewicz 1, Afanasjew, Witkowski.

Kary: 8 min (Jankowski, Kopyciński, Nowak, Szymkowiak) - 10 min (Kus 2x, Szyba 2x, Witkowski, Zydroń).

Czerwona kartka: Szyba - 59. minuta.

Źródło artykułu: