Kamil Kołsut: Dlaczego zdecydowałeś się na Olsztyn? Latem miałeś sporo ciekawych ofert z innych klubów PGNiG Superligi.
Dominik Płócienniczak: Dostałem dosyć dobrą propozycję i po rozmowach z kilkoma kolegami stwierdziłem, że jest to bardzo dobry kierunek. W Olsztynie jest fajna drużyna, fajny klimat i niezły trener, uznałem więc, że to będzie właśnie to.
Kontaktowały się z tobą Azoty, mocno zainteresowana była Nielba. Na ilość propozycji narzekać nie mogłeś.
- Przyznaję, że przez pewien czas się wahałem, ale ostatecznie wybrałem Olsztyn. Czy miałem jeszcze inne oferty? Generalnie nic więcej konkretnego nie było, zostańmy więc przy tych trzech klubach.
Mówiąc o zaletach Warmii wspomniałeś o trenerze, Zbigniewie Tłuczyńskim. W podobny sposób wybór Olsztyna argumentował także Bartosz Wuszter.
- To nazwisko i samo doświadczenie trenera Tłuczyńskiego przyciągają ludzi do Warmii. Wydaje mi się też, że niektórzy zawodnicy właśnie ze względu na szkoleniowca zdecydowali się pozostać w tym klubie, ale to jest tylko i wyłącznie moje odczucie.
Pewnie znaczenie miało też to, że w Olsztynie gra twój dobry znajomy, Mateusz Jankowski?
- Zgadza się. A decyzję o transferze podjąłem nie wiedząc jeszcze o tym, że w Warmii będzie także Bartek Wuszter. Z Mateuszem dużo razem graliśmy, mieszkaliśmy wspólnie. Oczywiście, teraz taka opcja nie wchodzi w grę, ale na pewno będzie mi raźniej. Przy samym wejściu do drużyny też będzie to jakaś pomoc.
Dominik Płócienniczak będzie w przyszłym sezonie bronił barw Warmii Olsztyn
Zanim o przyszłości, wróćmy jeszcze na chwilę do poprzedniego sezonu. Dlaczego nie udało się utrzymać ligi w Piotrkowie Trybunalskim?
- To trudne pytanie. Ciężko na nie odpowiedzieć w kilku zdaniach, trzeba byłoby przeanalizować cały sezon. Na pewno złożyły się na to problemy finansowe i kadrowe, nie dopisywało nam zdrowie. Zabrakło też trochę szczęścia. Generalnie mam wrażenie, że zarówno pod względem personalnym, jak i organizacyjnym byliśmy jedną ze słabszych ekip w lidze, więc stało się, jak się stało.
Niepotrzebne były też częste roszady trenerskie.
- Tak. W pewnym momencie zaczęły się takie zawirowania, do zespołu wdarł się niepokój i sami nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Tego, z którym trenerem pracowało nam się najlepiej, nie jestem w stanie ocenić, bo każdy z nich miał jakiś inny styl i inne założenia.
A jak oceniasz miniony sezon w swoim wykonaniu?
- Jestem rozczarowany i to bardzo. W pierwszej rundzie prezentowałem się jeszcze przyzwoicie, w niektórych meczach coś tam pokazywałem, natomiast druga część sezonu to była całkowita klapa. Nie wiem, czym to było spowodowane, ciężko mi w tym momencie powiedzieć. Mam nadzieję, ze przyjście do Olsztyna pomoże mi się odbudować.
Odbudować musi się też Warmia, szóste miejsce to spore rozczarowanie. Dlaczego w Olsztynie znów nie udało się dobić do strefy medalowej?
- Może za późno do zespołu przyszedł trener Tłuczyński, pod koniec sezon brakowało im też trochę zdrowia. Chłopaki bardzo się starali, ale nie wyszło. Mieli mecze, w których pokazywali dobrą grę, ale już w starciach ze Stalą - szczególnie wyjazdowych - z tą formą bywało różnie.
- Poprzednim sezonem jestem rozczarowany - nie kryje Płócienniczak
Twoim rywalem do miejsca w składzie będzie Damian Moszczyński. Zacny przeciwnik i na pewno gracz, od którego można się sporo nauczyć.
- Wydaje mi się, że tak. Osobiście jestem jak najbardziej za tym, aby nasza rywalizacja była zdrowa i sportowa. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie i będziemy się przede wszystkim uzupełniać.
Jakie sportowe cele stawiasz sobie na najbliższy rok?
- Jak najlepsza gra. Chciałbym też pomóc klubowi w zdobyciu czegoś więcej, by udało się zrealizować przedsezonowe założenia. Nie wiem, czy tym celem będzie podium, w lidze każdy zespół gra o medal. Zobaczymy, jak to będzie.
Przeprowadzka w toku, czy na etapie planowania?
- Przeprowadzka jest w tej chwili na etapie planowania, na razie oglądałem tam kilka mieszkań. Dziesiątego lipca wybiorę się do Olsztyna, zatrzymam się na kilka dni u Mateusza Jankowskiego i prawdopodobnie wówczas wybiorę jakieś lokum.
Z Piotrkowa Trybunalskiego do Olsztyna kawał drogi.
- Zgadza się, w centrum kraju nie było jednak za bardzo drużyny, gdzie można byłoby się zatrzymać i wydaje mi się, że ta zmiana będzie pozytywna. We wrześniu kończę studia i miasto wybrałem również dlatego, że jest tam dobra uczelnia. Prawdopodobnie razem ze mną przeniesie się do Olsztyna także moja dziewczyna, ta kwestia też jest jednak jeszcze na etapie planowania.