Druga część sezonu to była całkowita klapa - rozmowa z Dominikiem Płócienniczakiem, rozgrywającym Warmii Olsztyn

Dominik Płócienniczak, mimo sezonu średnio udanego, był w ostatnich tygodniach jednym z bardziej rozchwytywanych graczy PGNiG Superligi. 26-letni rozgrywający ostatecznie wybrał ofertę Warmii-Anders Group-Społem Olsztyn.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Kamil Kołsut: Dlaczego zdecydowałeś się na Olsztyn? Latem miałeś sporo ciekawych ofert z innych klubów PGNiG Superligi. Dominik Płócienniczak: Dostałem dosyć dobrą propozycję i po rozmowach z kilkoma kolegami stwierdziłem, że jest to bardzo dobry kierunek. W Olsztynie jest fajna drużyna, fajny klimat i niezły trener, uznałem więc, że to będzie właśnie to. Kontaktowały się z tobą Azoty, mocno zainteresowana była Nielba. Na ilość propozycji narzekać nie mogłeś. - Przyznaję, że przez pewien czas się wahałem, ale ostatecznie wybrałem Olsztyn. Czy miałem jeszcze inne oferty? Generalnie nic więcej konkretnego nie było, zostańmy więc przy tych trzech klubach. Mówiąc o zaletach Warmii wspomniałeś o trenerze, Zbigniewie Tłuczyńskim. W podobny sposób wybór Olsztyna argumentował także Bartosz Wuszter. - To nazwisko i samo doświadczenie trenera Tłuczyńskiego przyciągają ludzi do Warmii. Wydaje mi się też, że niektórzy zawodnicy właśnie ze względu na szkoleniowca zdecydowali się pozostać w tym klubie, ale to jest tylko i wyłącznie moje odczucie. Pewnie znaczenie miało też to, że w Olsztynie gra twój dobry znajomy, Mateusz Jankowski? - Zgadza się. A decyzję o transferze podjąłem nie wiedząc jeszcze o tym, że w Warmii będzie także Bartek Wuszter. Z Mateuszem dużo razem graliśmy, mieszkaliśmy wspólnie. Oczywiście, teraz taka opcja nie wchodzi w grę, ale na pewno będzie mi raźniej. Przy samym wejściu do drużyny też będzie to jakaś pomoc.
Dominik Płócienniczak będzie w przyszłym sezonie bronił barw Warmii Olsztyn
Zanim o przyszłości, wróćmy jeszcze na chwilę do poprzedniego sezonu. Dlaczego nie udało się utrzymać ligi w Piotrkowie Trybunalskim? - To trudne pytanie. Ciężko na nie odpowiedzieć w kilku zdaniach, trzeba byłoby przeanalizować cały sezon. Na pewno złożyły się na to problemy finansowe i kadrowe, nie dopisywało nam zdrowie. Zabrakło też trochę szczęścia. Generalnie mam wrażenie, że zarówno pod względem personalnym, jak i organizacyjnym byliśmy jedną ze słabszych ekip w lidze, więc stało się, jak się stało. Niepotrzebne były też częste roszady trenerskie. - Tak. W pewnym momencie zaczęły się takie zawirowania, do zespołu wdarł się niepokój i sami nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Tego, z którym trenerem pracowało nam się najlepiej, nie jestem w stanie ocenić, bo każdy z nich miał jakiś inny styl i inne założenia. A jak oceniasz miniony sezon w swoim wykonaniu? - Jestem rozczarowany i to bardzo. W pierwszej rundzie prezentowałem się jeszcze przyzwoicie, w niektórych meczach coś tam pokazywałem, natomiast druga część sezonu to była całkowita klapa. Nie wiem, czym to było spowodowane, ciężko mi w tym momencie powiedzieć. Mam nadzieję, ze przyjście do Olsztyna pomoże mi się odbudować. Odbudować musi się też Warmia, szóste miejsce to spore rozczarowanie. Dlaczego w Olsztynie znów nie udało się dobić do strefy medalowej? - Może za późno do zespołu przyszedł trener Tłuczyński, pod koniec sezon brakowało im też trochę zdrowia. Chłopaki bardzo się starali, ale nie wyszło. Mieli mecze, w których pokazywali dobrą grę, ale już w starciach ze Stalą - szczególnie wyjazdowych - z tą formą bywało różnie.
- Poprzednim sezonem jestem rozczarowany - nie kryje Płócienniczak
Twoim rywalem do miejsca w składzie będzie Damian Moszczyński. Zacny przeciwnik i na pewno gracz, od którego można się sporo nauczyć. - Wydaje mi się, że tak. Osobiście jestem jak najbardziej za tym, aby nasza rywalizacja była zdrowa i sportowa. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie i będziemy się przede wszystkim uzupełniać. Jakie sportowe cele stawiasz sobie na najbliższy rok? - Jak najlepsza gra. Chciałbym też pomóc klubowi w zdobyciu czegoś więcej, by udało się zrealizować przedsezonowe założenia. Nie wiem, czy tym celem będzie podium, w lidze każdy zespół gra o medal. Zobaczymy, jak to będzie. Przeprowadzka w toku, czy na etapie planowania? - Przeprowadzka jest w tej chwili na etapie planowania, na razie oglądałem tam kilka mieszkań. Dziesiątego lipca wybiorę się do Olsztyna, zatrzymam się na kilka dni u Mateusza Jankowskiego i prawdopodobnie wówczas wybiorę jakieś lokum. Z Piotrkowa Trybunalskiego do Olsztyna kawał drogi. - Zgadza się, w centrum kraju nie było jednak za bardzo drużyny, gdzie można byłoby się zatrzymać i wydaje mi się, że ta zmiana będzie pozytywna. We wrześniu kończę studia i miasto wybrałem również dlatego, że jest tam dobra uczelnia. Prawdopodobnie razem ze mną przeniesie się do Olsztyna także moja dziewczyna, ta kwestia też jest jednak jeszcze na etapie planowania.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×