Tradycyjnie mecz kontrolny w Orlen Arenie został zamknięty dla prasy oraz dziennikarzy. Kibice po raz pierwszy w akcji będą mogli zobaczyć szczypiornistów Wisły podczas towarzyskiego turnieju Orlen Handball Cup, który rozpocznie się już we czwartek.
W poniedziałek Nafciarze rozegrali spotkanie sparingowe z MMTS-em Kwidzyn. Pojedynek tych drużyn okazał się niezwykle wyrównany. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego bliscy byli sprawienia niespodzianki i pokonania mistrza Polski. Bramki zdobyte w ostatnich minutach meczu przez Nikolę Eklemovicia i Michała Kubisztala przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść Nafciarzy - 32:30. Pomimo porażki zadowolony z gry swojej drużyny był Krzysztof Kotwicki: - Występ mojego zespołu, jak na ten etap przygotowań, oceniam bardzo pozytywnie. Obydwa zespoły są po ciężkiej pracy nad motoryką i trudno wymagać perfekcji, ale nasza gra wyglądała naprawdę przyzwoicie - ocenił opiekun MMTS-u.
W letniej przerwie w rozgrywkach do zespołu z Kwidzyna dołączyła trójka nowych zawodników: Michał Daszek, Kamil Sadowski oraz Krzysztof Szczecina. Gracze ci mieli okazję zaprezentowania swoich umiejętności w pojedynku z mistrzem Polski. - Jeżeli chodzi o nowych zawodników to najlepiej wypadł Michał Daszek, który bez zahamowań wkomponował się w zespół. Krzysiek Szczecina bronił w trzeciej tercji i choć przez kilka dni ćwiczył osobno z powodu drobnego urazu popisał się kilkoma udanymi interwencjami. Jeżeli chodzi o Kamila Sadowskiego to jeszcze go oszczędzamy po styczniowym zabiegu kolana i nie brał udziału w meczu - powiedział trener MMTS-u.
Dla MMTS-u Kwidzyn pojedynek z Orlen Wisłą Płock był pierwszym meczem sparingowym. Pomimo braku ogrania brązowy medalista mistrzostw Polski zaprezentował wysoką formę i dzielnie dotrzymywał kroku utytułowanemu rywalowi. - Trudno mówić o formie w trakcie okresu przygotowawczego, ale jestem zadowolony z faktu, że kształtowanie wytrzymałości robiliśmy głównie na sali z piłkami i widać było, że naszym zawodnikom piłka nie przeszkadzała w grze. Kontuzje w okresie przygotowawczym zawsze są i nas też nie ominęły, ale były to drobne urazy które mam nadzieję nie będą miały wpływu na formę zespołu - dodał Krzysztof Kotwicki.
Na podstawie spotkań sparingowych ciężko stawiać wyroki. Mecze te rządzą się własnymi prawami i mają inne cele niż jak najwyższe ogranie rywala. W kontekście polskiej ligi często można spotkań się z opinią podziału drużyn na Vive Targi Kielce, Orlen Wisłę Płock oraz resztę zespołów. Czy w nadchodzącym sezonie kluby te będą poza zasięgiem rywali? - W sporcie nie ma pojęcia poza zasięgiem, są to rzeczywiście bardzo mocne zespoły, mające budżety kilka razy większe od pozostałych klubów, ale to nie znaczy że położymy się na parkiecie i nie będziemy z nimi walczyć o pozytywny wynik - zakończył Krzysztof Kotwicki.