Wychowankowie Ostrovii wystąpią w Erima Cup

Brema jest kojarzona, przede wszystkim, z piłką nożną i klubem Bundesligi - Werderem. Miasto nie posiada zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej piłki ręcznej, jednak to właśnie w północnej części Niemiec odbędzie się Erima Cup.

W turnieju wezmą udział zespoły z Bundesligi: Füchse Berlin, SG Flensburg-Handewitt, TBV Lemgo oraz HSV Handball Hamburg.

Pierwszym meczem w Halle 7 będzie starcie Füchse z Flensburgiem. "Lisy z Berlina" to tegoroczny brązowy medalista mistrzostw Niemiec, zaś drużyna z "Piekła Północy" to ekipa, która 3. miejsce w lidze zajęła w sezonie 2009/10. Sobotnie starcie zapowiada się bardzo ciekawie. Berlińczycy oprócz Ikera Romero nie dokonali znaczących wzmocnień. Flensburg odwrotnie. Lars Kaufmann, Holger Glandorf oraz Mattias Anderson to zawodnicy, którzy wzmocnili zespół prowadzony przez Ljubomira Vranjesa. Ekipę z północy opuścili Lasse Boesen oraz Patrik Fahlgren, jednak o sile zespołu, podobnie jak w poprzednim sezonie, w dużej mierze decydują Duńczycy i Szwedzi. Dwóch Skandynawów - Lasse Svan Hansena, Tobiasa Carlssona oraz Niemca - Jacoba Heinla zabraknie w starciu z zespołem Bartłomieja Jaszki.

Drugą parę półfinałową tworzą mistrzowie Niemiec z Hamburga oraz TBV Lemgo. W zespole HSV doszło do paru zmian. Nowym trenerem zespołu został Per Carlén. Były szkoleniowiec Flensburga zabrał ze sobą swoich byłych podopiecznych z Handewitt- syna, Oscara oraz bramkarza Dana Beutlera. Trzon zespołu pozostał bez zmian. Pomimo straty w postaci Krzysztofa Lijewskiego oraz Pera Sandströma, HSV jest zdecydowanym faworytem w starciu z Lemgo, które turniej w Bremie, traktuje jako próbę generalną przed rywalizacją w turnieju z okazji 100- lecia klubu.

Wychowankowie KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski powinni zmierzyć się w niedzielnym finale Erima Cup. Bartłomieja Jaszkę i jego Füchse czeka zacięty bój z ekipą Flensburga, która przed pierwszym poważnym meczem sparingowym jest wielką niewiadomą. Marcin Lijewski do spółki z kolegami z HSV powinien łatwo poradzić sobie ze średniakiem ligi niemieckiej.

Komentarze (0)