Co wiemy o Wiśle i Vive na kilka tygodni przed startem sezonu?

Orlen Handball Cup mógł być turniejem, który po kilku dniach zostałby wymazany z pamięci nawet najwierniejszych fanów Wisły Orlen Płock. Mógł, ale nie został. Wszystko za sprawą THW Kiel, które wzdłuż i wszerz zmierzyło sportowe możliwości Nafciarzy.

Reprezentacja Japonii, która była pierwszym rywalem Wisły, stawiała opór ale wszyscy zdawali sobie sprawę, że z takim zespołem trzeba wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Gorenje Velenje miało być ekipą, która zmusi do większego wysiłku podopiecznych Larsa Walthera, jednak nic z tego nie wyszło. Forma zespołu, w którym występowali obecni gracze Wisły, pokazała w jak głębokim kryzysie jest klubowa piłka ręczna w Słowenii.

Na całe szczęście ostatni mecz, który decydował o losach zwycięstwa w turnieju pokazał na co stać Orlen Wisłę Płock. Złośliwi powiedzą, że na pół gwizdka grał Thierry Omeyer oraz że Filip Jicha czy Christian Zeitz nie zrzucili nawet dresu, by wyjść na rozgrzewkę, a potem na parkiet w Płocku. Owszem, jest w tym sporo prawdy. Ale czy zespół, z takimi indywidualnościami jak THW uzależniony jest od 2-3 postaci, które mają godnych zmienników? Czy nikt już nie pamięta jak Zebry w sezonie 2009/10 z listą kontuzjowanych, na której znajdowali się Kim Andersson czy Daniel Narcisse, pozbawiły mistrzostwa kraju braci Lijewskich i ich HSV Hamburg?

Dlatego porażka z tak utytułowanym zespołem nie jest wynikiem, który nie pozwala spać po nocach. Płocczanie walczyli o każdą piłkę, starali się grać szybko i zaprezentowali się bardzo dobrze. Piotr Chrapkowski właśnie w meczu z Kilonią, pokazał swoje wielkie umiejętności. Jego rzuty, podejmowane decyzje nie były dziełem szczęścia czy przypadku, lecz talentem, który się rozwija i idzie w dobrym kierunku.

Michał Kubisztal ma pomóc Nafciarzom zdobywać punkty w Lidze Mistrzów

Warto wspomnieć o wzmocnieniach. Nowi zawodnicy pokazali, że są w stanie zastąpić zawodników, którzy okazali się niezbędni w wywalczeniu mistrzostwa Polski. Vegard Samdahl, Dimitri Kuzelev czy Rafał Kuptel przydaliby się zespołowi, jednak nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło. Christian Spanne pokazał, że prawie 40 występów w reprezentacji Norwegii jest wynikiem dobrej gry na prawym skrzydle. Nikola Eklemović może wnieść nową jakość do zespołu, która będzie reprezentować Polskę w Lidze Mistrzów. Wreszcie Michał Kubisztal, który przez 4 lata grał w podstawowym składzie Füchse Berlin. Dla byłego gracza Zagłębia Lubin starcie z THW było kolejnym ważnym meczem. "Kubeł" podczas występów w Bundeslidze, co tydzień walczył o najwyższe cele. Nowy rozgrywający, nie łudzi się że wróci do reprezentacji Polski, ale właśnie dlatego może działać mobilizująco na Chrapkowskiego, z którym rywalizuje o miejsce w składzie.

Warto wspomnieć o duecie bramkarzy z Płocka. Morten Seier i Marcin Wichary są niezwykle ważnym ogniwem w układance duńskiego szkoleniowca Wisły. Seier robi swoje, zaś "Wichura" potwierdza sens starego twierdzenia o bramkarzach, że są jak wino - im starsi, tym lepsi. Wisła już niedługo rozpocznie rywalizację w Lidze Mistrzów. Widać, że ekipa z Mazowsza wydoroślała, jest głodna sukcesu i jest gotowa na wielkie mecze. Ubiegłoroczna wpadka w pucharach przypominała klęski piłkarzy nożnych, którzy przegrywali z zespołami o nazwach, które nic nie mówiły. Trzeba mieć nadzieję, że Nafciarze wiedzą czego chcą i polscy kibice mogą liczyć na dobre występy w Lidze Mistrzów oraz jeszcze lepszy finał mistrzostw Polski.

Vive Targi równoległe z Wisłą, która walczyła z THW, rywalizowało z Dynamem Mińsk. Zwycięstwo i porażka nie potrafiły dać jasnej odpowiedzi na pytanie czy zespół wicemistrzów Polski jest w stanie wygrać "dziką kartę". Kadra zespołu wydaje się być mocniejsza niż personalia Wisły, jednak nie wiadomo jak długo będzie trwał okres zgrywania. Trener Bogdan Wenta podziękował zawodnikom, którzy nie wnosili nic do zespołu, a sprowadził szczypiornistów, którzy wiedzą czym jest "wielka gra". Sławomir Szmal do spółki z Markusem Cleverly'm mogą się dogadać najszybciej. Grzegorz Tkaczyk z Denisem Bunticiem byli liderami swoich byłych zespołów. W takich przypadkach, gdy wydaje się, że dojdzie do konfliktu interesów może nastąpić odwrotny skutek i oby do tego doszło. Bartłomiej Tomczak zagra w Kielcach o podwójną stawkę. W rywalizacji z Mateuszem Jachlewskim do zgarnięcia jest miejsce w reprezentacji i w zespole Vive Targów. Mariusz Jurasik, który jedną nogą był na aucie, ma zamiar wykrzesać z siebie umiejętności, które posiada od dawna, a które od ponad roku są zablokowane.

Vive Targom w awansie do Ligi Mistrzów mają pomóc kibice

Na niecałe dwa tygodnie przed walką o "dzikusa" Ligi Mistrzów wyznacznikiem formy kielczan był turniej Heide Cup. Porażka z HSV nie napawała optymizmem, jednak zwycięstwa z etatowymi uczestnikami Ligi Mistrzów, czyli Kadetten Schaffchausen oraz Czechowskimi Niedźwiedziami potwierdziły, że mamy mocny zespół w Polsce, który stać na wiele. Już niedługo Galeria Echo Kielce Cup. Ten turniej pokaże ile w stanie swojemu zespołowi są dać kibice, bo Croatia Osiguranje Zagrzeb, nawet jeżeli przyjedzie bez Ivano Balicia to zespół, który nie położy się na parkiecie.

Płock i Kielce to miasta, na które już w niedługim czasie fani piłki ręcznej skupią uwagę. Finał mistrzostw Polski z udziałem Orlen Wisły i Vive Targów raczej pewny. Czy Wisła wyjdzie z grupy, a Vive wywalczy do niej awans? Już niedługo poznamy odpowiedzi na te pytania.

Komentarze (0)