W starciu beniaminka z mistrzem Polski faworyt mógł być tylko jeden, ale Orlen Wisła Płock nie zamierzała lekceważyć swojego przeciwnika. WKS Śląsk Wrocław, który chce ratować sezon, zdecydował się niedawno na zmianę trenera, a "efekt nowej miotły" jest powszechnie znany.
Trener Patrik Liljestrand poprowadził dolnośląską ekipę już w meczu drugiej rundy Pucharu Polski. Śląsk zwyciężył jedną bramką z WKS Grunwaldem Poznań, a trzy dni później podejmował w Orlen Superlidze zespół z Płocka.
Wisła też nie miała czasu na odpoczynek, gdyż w czwartek grała na wyjeździe z Veszprem HC i doznała siódmej porażki w Lidze Mistrzów. Drużyna Nafciarzy na pocieszenie podtrzymała chociaż zwycięską serię na krajowym podwórku.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
We Wrocławiu tylko pierwsze minuty starcia miały wyrównany przebieg (5:5 w 9'). Później z wynikiem zaczęła odjeżdżać Orlen Wisła, która zdobyła pięć bramek z rzędu, z czego większość po kontratakach.
Zespół mistrzów Polski karał gospodarzy za nieskuteczność oraz błędy, i już do przerwy zbudował sobie bardzo komfortowy dystans, a później swobodnie kontrolował losy meczu. Warto jednak zauważyć, że w drugiej połowie Śląsk poprawił się w defensywie i Wisła nie zdobywała już bramek z tak dużą swobodą jak wcześniej.
Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był zdobywca siedmiu bramek - Lovro Mihić, który odebrał po końcowej syrenie nagrodę MVP. W szeregach Wisły dobrze wyglądała także m.in. gra z kołem, gdzie nie zawodził Abel Serdio.
WKS Śląsk Wrocław - Orlen Wisła Płock 21:32 (9:19)
Śląsk: Małecki, Dudek – Kornecki 3, Granowski, Cegłowski 1, Jankowski 2, Gądek 1, Salacz 3, Ramiączek 4, Wielgucki 3, Przybylski 1, Kołodziejczyk, Burtan 1, Mucha, Famulski 2, Kawka.
Karne: 1/4
Kary: 10 min.
Wisła: Alilovic, Jastrzębski - Piroch, Janc 4, Serdio 5, Panic 2, Susnja, Zarabec 1, Fazekaz 1, Krajewski 5, Sisko, Terzić, Dawydzik 2, Mihić 7, Szita 2, Michałowicz 3.
Karne: 0/2
Kary: 6 min.